1. PRZECZYTAJ NOTKĘ POD ROZDZIAŁEM.
2. SKOMENTUJ, JEŚLI PRZECZYTAŁEŚ/ŁAŚ.
3. 60 KOMENTARZY = NASTĘPNY
JESS'S POV
Mieszkanie umiejscowione w jednym z najwyższych i najlepiej chronionych apartamentowców w calutkim Londynie, zasysało dość dużą część miesięcznych zarobków mojego brata, sprawiając że nie mógł on pozwolić sobie na zbędne wydatki. Jednak fakt iż wytwórnia Syco Music znajdowała się zaledwie cztery przecznice dalej, zdecydowanie umniejszał ważności pieniędzy w tym przypadku. Harry dzięki temu bezproblemowo mógł dostać się do wytwórni w momentach, gdy dostawał swojego sławnego objawienia i niezwłocznie musiał udać się do studio.
- Wiesz czy pojawi się ktoś z twoich bliższych znajomych z Melbourne?- na wieść o osobach przybywających do Londynu oraz naszego uniwersytetu w związku z wymianą międzynarodową, Alison pisnęła głośniej niż zazwyczaj, a ton jej głosu podwyższył się o kilka oktaw.
- Niestety nie wiem...- w moim głosie pobrzmiewało wyraźne zmartwienie, które było jedynie niewielką częścią mojego niezbyt dobrego samopoczucia owego dnia. Od czterech godzin kręciłam się po salonie, próbując zająć czymkolwiek swoje rozbiegane myśli, lecz nie dawało to żadnych większych efektów, a jeszcze bardziej zwracało moją uwagę na możliwość pojawienia się w mieście Luke'a czy pozostałych z braci Brooks. Dzięki moim i moich najbliższych staraniom, moje życie, psychika i samoocena wreszcie powracały do pionu, a pojawienie się któregokolwiek z nich mogło jedynie wszystko zniszczyć i sprawić, iż znów stałabym się niestabilną emocjonalnie nastolatką, którą od tak dawna nie byłam...
- Hallo, Jessy?! Słuchasz mnie w ogóle?
- No tak, przepraszam. Zamyśliłam się. Co mówiłaś?- wysiliłam się na słaby uśmiech.
- Właśnie poinformowałam Cię, że... ŻE! Uwaga, uwaga! Najseksowniejszy chłopak na całym naszym kampusie poprosił mojego brata, żeby załatwił ode mnie twój numer!- powiedziała na jednym wdechu, a ja nie musiałam być wróżką, by zgadnąć iż była cholernie podekscytowania nowym "gorącym news'em".
- Czekaj, czekaj... Nie powiesz mi, że... - ja sama nagle poczułam przypływ energii.
- Tak! Pieprzony Dave Balling prosił o twój numer!
Dave Balling był typowym bogatym dzieciakiem, noszącym nazwisko wszystkim kojarzące się ze sławną na cały świat korporacją Balling & Sons Inc, zajmującą się projektowaniem wnętrz willi i apartamentów gwiazd muzyki i filmu. Pochodził z dobrego domu, w którym nigdy niczego nie brakowało, a członkowie jego rodziny niemal kąpali się i spali na pieniądzach, wydając je na prawo i lewo.
Sam Dave był uosobieniem skrywanych bardzo głęboko przez kobiety ideałów, nic więc dziwnego iż większość z przedstawicielek płci przeciwnej mdlała na jego widok. W jego ubiorze nigdy nie brakowało najnowszych trendów mody, które można było dostrzec jedynie w kolorowych gazetach lub na najbardziej znanych blogach internetowych, włosy zawsze były idealne, błyszczące i wystylizowane , choć moim zdaniem bardziej pasowały mu te rozczochrane i chaotycznie ułożone kosmyki, gdyż dodawały mu wyraźnego uroku. Najważniejszym jednak faktem było, iż zazwyczaj był widywany z długonogimi blondynkami, do których oczywiście ja sama nie zaliczałam się. Podobał mi się, nie ukrywam, lecz nie chciałam być po prostu kolejną laską, którą przeleciał na co miesięcznej hucznej imprezie w domku letniskowym rodziców.
- O cholera.- tylko tyle potrafiłam wykrztusić.
- Podkreślam fakt, że On nigdy nikogo o nic nie prosi!
- Wiem, wiem...- szepnęłam, zakrywając usta dłonią.
- No tak! David, ten z drużyny... Dlaczego nie jesteś szczęśliwa?- przyjaciółka przerwała w pół zdania.
- Pewnie chce porobić sobie ze mnie żarty, ugh.
- Nie gadaj głupot, Debilko.- odcięła się Ally.- Dobrze widziałam wiele razy, jak zerkał na Ciebie podczas meczów.
- Teraz to ty pieprzysz głupoty. Zresztą.. Nieważne. Porozmawiamy później, muszę lecieć do pracy.- warknęłam.
- Jess! Czekaj! M...- nie usłyszałam dalszej części jej wypowiedzi, gdyż postanowiłam nacisnąć czerwoną słuchawkę na wyświetlaczu smartfona i tym samym zakończyć połączenie.
Nagle wielkie mieszkanie stało się dla mnie za małe i poczułam, jakbym się dusiła pod tym całym natłokiem zdarzeń i informacji zdobytych w zaledwie kilka godzin po przebudzeniu. Byłam zmęczona, a czekało mnie jeszcze nie lada zadanie... Oprowadzenie turystów.
Po przebraniu się w jedne z wygodniejszych i lepszych pod względem wyglądu ubrań, zjechałam windą na podziemny parking, gdzie z wielkim uśmiechem przyklejonym do twarzy oczekiwał mnie Andy, który zgodnie z umową zawartą z Harry'm, miał zapewnić mi bezpieczną podróż do studio.
Jego samochód był jednym z tych, na które nauczyciele pracujący w zwykłych szkołach nie mogliby sobie pozwolić, ale nie On! On pracował w elitarnej placówce, kształtującej przyszłych geniuszy, do której ja sama uczęszczałam od bliżej nieokreślonego czasu. Nie byłam wielce inteligentna, jednak sam fakt, iż mój brat posiadał duże kwoty na swoim koncie bankowym całkowicie wystarczał.
- Gotowa?- zapytał, szybko złączając nasze usta w pocałunku.
- Jak najbardziej.
* * *
- Proszę zaczekać, pan Styles zaraz się tutaj zjawi.- obwieściła z uśmiechem recepcjonistka ubrana w granatową sukienkę, eksponującą jej kobiecie kształty.
- Jasne, dziękuję.
Zasiadłam wygodnie na szarej sofie, obserwując znane mi już na pamięć, obrazy zdobiące wnętrze. Przedstawiały one znane zespoły wypromowane przez Syco, ich karykatury, a także certyfikaty i dyplomy zdobyte przez całą wytwórnię. Wypuścili oni w świat najwięcej naprawdę utalentowanych gwiazd i tego nie można było im odebrać. Byli profesjonalistami w swojej dziedzinie, a było to zasługą wielu lat ciężkiej pracy osób wchodzących w skład załogi producenckiej.
- A to jest właśnie moja siostra, Jessica, która oprowadzi Was po całym budynku i zarzuci przy tym wieloma błyskotliwymi ciekawostkami.- momentalnie uniosłam głowę, słysząc charakterystyczny głos Hazzy oraz towarzyszące mu szepty.- Muszę dodać, że uczęszczała ona do liceum w Melbourne.
O cholera.
Kilkanaście par oczu wpatrywało się w moją osobę, oczekując jakiejkolwiek reakcji czy wyjaśnienia, lecz ja jedynie stałam jak osłupiała, czując jak moje serce wali jak oszalałe, a płuca raptownie przestają pompować tlen do swojego wnętrza.
Zdawałam sobie sprawę z możliwości, iż pewnego dnia trafię na grupę osób z tej zapyziałej miejscowości w Australii, lecz nie spodziewałam się że nastąpi to tak szybko i bez żadnego wcześniejszego uprzedzenia.
- Jess?- szepnął Lokaty.
- Um. Ach. Tak. Mam nadzieję, że choć trochę przybliżę Wam historię Sss...- moją uwagę skupił stojący tyłem do mnie wysoki chłopak przyodziany w obcisłe czarne spodnie z niski krokiem, czarną koszulkę oraz Timberland'y.- S-Syco Music.- mruknęłam, po czym sarkastycznym tonem dodałam.- Dzięki Harry.
Mimo iż moje kolana zmiękły, a nogi odmawiały posłuszeństwa ruszyłam powoli przed siebie, marząc o jak najszybszym zakończeniu wycieczki i powrocie do domu. Wszyscy uczniowie wydawali się mierzyć mnie nieufnym i pełnym wrogości wzrokiem, natomiast pani Hellman będąca ich opiekunką, złapała mnie za ramię i przywitała pełnym sympatii uściskiem.
- Jessica! Tak dawno Cię nie widziałam, ależ się zmieniłaś! Tęsknimy za Tobą.
- Ja także stęskniłam się za moim dawnym liceum.- skłamałam, nie chcąc ujawniać swoich prawdziwych uczuć.
- Dużo się pozmieniało odkąd tak nagle Nas opuściłaś.
- Oj bardzo dużo....- słowa zostały wypowiedziane przez kogoś, stojącego za moimi plecami na tyle blisko, iż czułam ciepły oddech łechtający mój kark.
Zamarłam.
Zamarłam.
To nie może być prawda.
Ja chyba śnię.
__________________________________________________________________
Hej,
z góry przepraszam Was za długą nieobecność, a także za nikłą jakość tego rozdziału.
Jestem już kompletnie zniechęcona do tego ff, mimo to kocham pisać, a
na tę część mam tak dobry pomysł, że nie zrezygnuję z Bad Boy Returns To District
dopóki wszystko nie stanie się jasne. Postaram się dodać nowy, jak najszybciej.
Wiem, że 60 komentarzy, ale informuję 105 osób.
Jestem na was zawiedziona i chyba nie mam nic
więcej do powiedzenia.
Jestem już kompletnie zniechęcona do tego ff, mimo to kocham pisać, a
na tę część mam tak dobry pomysł, że nie zrezygnuję z Bad Boy Returns To District
dopóki wszystko nie stanie się jasne. Postaram się dodać nowy, jak najszybciej.
Wiem, że 60 komentarzy, ale informuję 105 osób.
Jestem na was zawiedziona i chyba nie mam nic
więcej do powiedzenia.
CZY TO BYŁ...........
OdpowiedzUsuńPRZECIEŻ........
ON JEST..........
O CHUJ.
WIKA NOOOO ZROBIE CI COS KIEDYŚ! LKDSKJFLKFLKJFDSKLPODEPROPWERIWPOIPOWEI
CZEKAM CZEKAM NA NASTĘPNYY!
@and_disappear xx
Omg teraz idk czy czytac tutaj czy na wattpadzie *placzaca emoji*
OdpowiedzUsuń@majkruchacz
NIEMOŻLIWE.. TO ON CJFIFBFOIGFJB BOŻE CHCE JUZ NASTĘPNY ROZDZIAŁ @dirtyxjano
OdpowiedzUsuńWow nmg sie doczekac nexta :)
OdpowiedzUsuńTO JEST ON?! Przecież on nie miał lecieć do Londynu, ale omg jak bardzo bym chciała żeby to był on
OdpowiedzUsuńNie dziwię się że tracisz motywacje do pisania, ale twoje opowiadanie jest idealne, a jak jeszcze piszesz że masz dobry pomysł to już się nie mogę doczekać kolejnego rozdziału, codziennie tu wchodziłam sprawdzać czy już jest nowy, mimo że krótki to bardzo się cieszę że już jest.
OMG OKEJ OKEJ SPOKO JEST OKEJ
OdpowiedzUsuńOAIDCJAKCNKSCKKS
@zaynxie
NIENAWIDZĘ CIĘ UGH!
OdpowiedzUsuńJAK MOGŁAŚ SKOŃCZYĆ W TAKIM MOMENCIE.
JEJKU IDK CZY TO ON, ALE NA TO CHYBA WYCHODZI.
AUIEFCHSDUYZXFUHJCNDSUIZKJ DODAJ SZYBKO NASTĘPNY, BO UMRĘ TU SERIO
xx / @luvmydylan_
Jak to będzie Luke to pytam się JAK? PRZECIEŻ ON TAM MIAŁ BYĆ HALO HALO
OdpowiedzUsuńrozdział naprawdę mi się podoba! Czekam na next xx życzę weny
@Wrona13
Mam dziwne wrażenie że w tej grupie jest Luke.. czy on nie miał lecieć co San Francisco czy gdzieś? Co do reszty rozdział świetny ale króóótki ;c no i oczywiście czekam na następny!
OdpowiedzUsuńTo nie może być on
OdpowiedzUsuńOn przecież nie może być tam
To musi być ktoś inny
Proszę niech to będzie ktoś inny, bo ja jeszcze nie chce płakać lub co gorsza zrzec się na cały dom że On powrócił bo mona mam tege nie wytrzyma...
Przysięgam, że dostałam zawału.
OdpowiedzUsuńJeśli to Luke, będę najszczęśliwszą osobą na świecie.
Tęsknie za nimi *-*
Jezu dziewczyno jak mogłaś skończyć rozdział w takim momencie?! Ja się pytam jak ;o oby to był Luke. Rozdział super 💞 zresztą jak zawsze xd mam nadzieję że rozdział będzie niedlugo i życzę weny xx
OdpowiedzUsuńNie to noe bedzie Luke. To byłoby zbyt cudowne xD czekam na następny ^^ zmieniłam user na tt x darelovedare na @dirtyxpengiun moglabys informować mnie na ten nowy ?
OdpowiedzUsuńŚwietny
OdpowiedzUsuńJezu, ciekawe kto to... czekam na następny rozdział.
OdpowiedzUsuńPowinno być zapisane "Jess' POV". Jeśli nie znasz podstaw języka angielskiego to radę ci go nie używać nawet w takiej kwestii,gdyż tylko ośmieszasz swoją osobę i niewiedzę.
OdpowiedzUsuńRozdział mdły, nijaki - jak całe to chore opowiadanko pozbawione akcji i fabuły.
Pozdrawiam
Mam nadzieje że będzie to 60 komentarzy bo już sie nie moge doczekać następnego rozdziału
OdpowiedzUsuńCudowne *.*
OdpowiedzUsuńkocham to ff dtfyguioguhij
OdpowiedzUsuńbłagam o następny
OdpowiedzUsuńomg kto to może być
OdpowiedzUsuńdawaj next plis
CO
OdpowiedzUsuńCO
CO
PRZECIEŻ ON MIAŁ LECIEĆ GDZIEŚ INDZIEJ
TY CHCESZ NAS TYLKO WYCHUJAĆ
JA TO WIEM
ALE JEŻELI TO SERIO ON...
ZAWAŁ
BOŻE, DZIEWCZYNO
CO TY ZE MNĄ ROBISZ
HIFISBHVIGYDBIGYDYGYGDSU
CHYBA, ŻE TEMU KRETYNOWI SIĘ MIASTA POMYLIŁY
OBY
NIECH TO BĘDZIE ON
B Ł A G A M
CZEKAM NA KOLEJNY
JSTIFJNHGDRG
mega juz sie zaczyna cos dziac
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńŚwietny :)
OdpowiedzUsuńNie muszę pytać kto za nią stoi, bo wiem kto :P
Aww Luke . . .
Mam tylko nadzieję, że za ileś tam rozdziałów (to zależy od Ciebie) spotkają się, wytłumaczą sobie wszystko na spokojnie i albo Ona wróci razem z nim do Melbourne, albo sama ją tam zaprowadzę xD
Czekam na następny :3
Pozdrawiam i weny życzę xx
uwielbiam to ff
OdpowiedzUsuńczekam na kolejny rozdział x
Usuńomg omg proszę powiedz ze to luke nsflle.jfle
Usuńuwielbiam twoje ff,świetne piszesz, i mam nadzieję że będziesz pisać dalej x
OdpowiedzUsuńJest super
OdpowiedzUsuńAwwwwwww .
OdpowiedzUsuńTo na pewno Luke a jak nie to na pewnie się niedługo spotkają ;)
Cudoooooooo <3
tak bardzo to uwielbiam, prosze dawaj szybko następny
OdpowiedzUsuń#tak #bardzo #cudowny <3
OdpowiedzUsuńZastanawiam się tylko czy jak nie będzie 60 komentarzy to nie dodasz wgl. czy będziesz czekała tak długo aż tyle komentarzy bd ? ;)
Świetne ff .
OdpowiedzUsuńTak bardzo dziękuje że to piszesz <3
Tak bardzo kocham twoje ff >>>>>>>
OdpowiedzUsuńCzekam na następny x
omg omg to musi być Luke
OdpowiedzUsuńmuszą się spotkać, tylko jak? jak on miał jechać gdzie indziej omg
Usuńkocham to ff, czekam na kolejny x
UsuńOMG! Przeczytałam to całe ff w 4 h i chcę więcej ! Kocham Ciebie i kocham to opowiadanie! <3 Jestem ciekawa co będzie dalej. Czekam na następny :3
OdpowiedzUsuńHuhuh to musi być Luke xdd
OdpowiedzUsuńNie mg się doczekać następnego
Rak bardzo cudowny ;)
OdpowiedzUsuńhgyidbLVFOgdjkvUH
czekam na kolejny ;)
OdpowiedzUsuńTO NIE MOZE BYC LUKE ZGLASZAM SPRZECIW
OdpowiedzUsuńBOOM
OdpowiedzUsuńCOŚ TY ZROBIŁA?!
CZEKAM NA NEXT XX
Jejku... xD
OdpowiedzUsuńkońcówka rozdziału cudna!! *-*
Czekam na next xx
@wikcia737
cudowny syhqwbbyyubds
OdpowiedzUsuńRozdział świetny ��
OdpowiedzUsuńCzekam na następny
Wspaniały już nie mogę doczekać się następnego
OdpowiedzUsuńOjejciu, agjufdtuh kocham <3
OdpowiedzUsuńkocham twoje opowiadanie
OdpowiedzUsuńomg omg omg czekam na kolejny
OdpowiedzUsuńczekam na następny
OdpowiedzUsuńKocham to ff
OdpowiedzUsuńCiesze się że jest druga część! <3 Rozdział super :)
OdpowiedzUsuń<333
OdpowiedzUsuńCudowny :)
OdpowiedzUsuńŚwietny, czekam na next
OdpowiedzUsuńczekam na następny
OdpowiedzUsuńZ niecierpliwością czekam na następny ☺️
OdpowiedzUsuńKocham twojego bloga ❤️
Świetnie piszesz
Życze weny
o matko! cudowny, nie moge sie już doczekać next x
OdpowiedzUsuńŚWIETNY ROZDZIAŁ,UWIELBIAM TWOJE FF,CZEKAM NA KOLEJNY X
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział,uwielbiam to ff :)
OdpowiedzUsuń