#BadBoyPL !!!!
Między
nami nie nastała nawet chwila ciszy, gdyż rozłąka zrobiła swoje, powodując iż
nie wiedzieliśmy co tak naprawdę działo się u drugiej osoby. Ja jedynie
siedziałam z czystym zaciekawieniem, słuchając opowieści Harry’ego o krajach,
które udało mu się zwiedzić będąc w
trasie z zespołem, którego wokalistą stał się już cztery miesiące po
zamieszkaniu w Londynie. Japonia, Chiny,
najróżniejsze kraje europejskie, południowa i północna Ameryka, Kanada,
wydawało się że lista nigdy miała nie dobiec końca. Było mi cholernie dobrze i
swobodnie w jego towarzystwie, lecz od momentu gdy dania wylądowały na
drewnianym blacie, na którym opierałam swoje łokcie każde z nas nie
wypowiedziało ani jednego słowa, smętnie grzebiąc w swoich talerzach.
- Ja
nie m…- zaczęłam mówić, lecz Harry przerwał mi.
-
Posłuchaj. Muszę Ci coś wyznać.- w jego oczach widziałam troskę i nutkę
poczucia winy.
- No
słucham.
-
Przyleciałem tutaj ze względu na Ciebie. Od kilku miesięcy rozmawiam dwa razy w
tygodniu z naszą babcią i ojcem. Wszyscy martwimy się o Ciebie i… Jednogłośnie
stwierdziliśmy, że zamieszkanie u mnie w Anglii dobrze ci zrobi…- przeciągał
każdą głoskę, oczekując na jakąkolwiek reakcje z mojej strony.
-
Zamieszkanie?
- Na
stałe.
Wydawało
się, że wszystko wokół mnie poczęło wirować, sprawiając iż nie potrafiłam wziąć
do ust już ani jednego kęsa jedzenia, które chwilę wcześniej smakowało tak
niebiańsko. W przeciwieństwie do obrazu rozwijającego się przed moimi oczami,
moje myśli toczyły się przez czaszkę w tempie podobnym do kroku żółwia. Analizowałam
każdą spółgłoskę i samogłoskę tych dwóch słów, które wypowiedział tak długo nie
widziany przeze mnie Harry... Harry, który dotychczas był pełnym tęsknoty
wspomnieniem dzieciństwa, a wciągu sekundy stał się symbolem rychłego, pełnego
smutku i cierpienia końca moich lat spędzonych w rodzinnym mieście… Końca
wszystkiego. Każdy najmniejszy mięsień mojego brzucha zaciskał się nie tylko na
myśl o zmianie, która mnie czekała, lecz także ze względu na fakt, iż
wyidealizowany przeze mnie wizerunek starszego brata przestał istnieć, rozpadł
się niczym przez przypadek strącony ze stołu najdroższy kryształowy wazon.
Przełknęłam
głośno ślinę, po czym ledwo dostrzegalnie pokręciłam głową, chcąc wyrzucić ze
swojej głowy zamysły, które męczyły mnie psychicznie i fizycznie, mimo iż
pojawiły się zaledwie minuty wcześniej. Głos ugrzązł w moim gardle, a ostatki
sił, które posiadałam, pozwoliły mi na powstanie na równe nogi, przez co Harry
momentalnie poprosił o rachunek. Nie czekałam na niego. Nie chciałam czekać.
Chciałam jedynie zaszyć się pod grubą, ciepłą kołderką i nigdy więcej nie
opuszczać łóżka, które jako jedynie nigdy dotąd mnie nie zraniło i nie knuło
przeciwko mnie żadnych niecnych planów, niszczących moje życie za pomocą
pstryknięcia palcem. Ono było mi wierne
od początku. Prawdopodobnie dla nikogo nie byłby zdziwieniem fakt, iż zamieszkanie
w Londynie wydawało mi się czymś abstrakcyjnym, trudnym do zaakceptowania i
zrealizowania. Czymś równie odległym, jak droga z Melbourne do stolicy Anglii.
Tak… Jeśli zgodziłabym się na przeprowadzkę, od mojego domu dzieliłoby mnie bagatela
kilka tysięcy kilometrów, które mogłabym pokonać jedynie samolotem.
-
Jess! Zaczekaj!- głośne wołanie Hazzy dochodziło do moich uszu w zwolnionym
tempie.
- Po
co?! Ja się pytam, po co mam czekać?! Żebyś zabrał mnie do zupełnie nieznanego
mi miejsca bez wcześniejszego konsultowania tego ze mną?! Jeśli tak, to
dzięki!- ze złością ocierałam łzy wędrujące po moich zaczerwienionych ze złości
i smutku policzkach.
-
Nie bądź dziecinna. Wiesz, że to dla twojego dobra.
-
Dla mojego pieprzonego dobra?! Ty chyba sam siebie nie słyszysz! Ja nie chcę
wyjeżdżać! Nie chcę, rozumiesz?!
-
Jessica… Jess. Nie będę Cię do niczego zmuszał, ale sama dobrze wiesz, że tam
będzie ci lepiej. Ojciec mówił mi o problemach z gówniarzami z twojego liceum.
W Londynie tego nie będzie. Tam wszystko jest łatwiejsze, większe i lepsze.
Myślisz, że ja kiedykolwiek żałowałem opuszczenia tej zapyziałej dziury? Otóż
nie. Nigdy nawet nie pomyślałem, by powrócić tutaj na stałe. Ani mi się śni! Mam
pieniądze, podróże, zakupy i co tylko chcę, bo Londyn jest miastem perspektyw! Jedyne za czym, a
raczej za kim tęskniłem to Ty, Tata i Babcia… Jeśli zamieszkasz ze mną nigdy
więcej nie będzie nas sobie brakowało. Zaopiekuję się Tobą najlepiej, jak tylko będę
mógł i będę przy Tobie w każdej chwili, w której będziesz mnie potrzebowała.
Obiecuję… Jessy, zaufaj mi ten jeden jedyny raz. Proszę?
Jak
zahipnotyzowana wpatrywałam się w głębokie szmaragdowe tęczówki Harry’ego,
rozważając wszelkie możliwe rozwiązania,
które mogłyby uratować mnie w sytuacji, w której aktualnie się znajdowałam. Słowa
Szatyna sprawiły, iż w moim sercu pojawiło się wahanie i niewielka nadzieja na
lepsze dni. Może faktycznie tam byłoby mi lepiej? Może faktycznie powinnam
wyjechać? Nie myślałam, iż te pytania kiedykolwiek pojawią się w moich myślach.
-
Daj mi czas na przemyślenie tego wszystkiego, okey?- ciasno wtuliłam się w
umięśniony tors chłopaka.
-
Oczywiście, Mała.
Nasza
dość długa podróż do domu przebiegła w niemal całkowitej ciszy, którą zaburzały
jedynie rytmiczne uderzenia, które wybijały na kierownicy długie palce
Harry’ego. Nie mogłam wykrztusić z
siebie ani głoski, gdyż wiedziałam, iż czekał mnie trudny wieczór i
nieprzespana noc. Nie było nawet mowy, bym mogła zasnąć tak jak zazwyczaj. O
nie. Czekało mnie przemyślenie decyzji, której nie można było podjąć od tak. Decyzji,
która mogła zmienić wszystko… Która mogła wpędzić mnie w niesamowite kłopoty
lub sprawić, iż odzyskam całą samoocenę, którą utraciłam.
-
Harrryyy!- długiemu teatralnemu uściskowi matki z synem akompaniował wysoki,
piskliwy głos Rachel, próbującej stwarzać pozory idealnej, kochającej
rodzicielki.
-
Tęskniłem za Wami…- w jego westchnieniu usłyszałam wyraźną nutkę ulgi, a na
jego pełnych wykwitł szeroki uśmiech.
Ogromny
stół zabierający większą część powierzchni salonu został ukryty pod idealnie
wykrojonym obrusem wyszywanym w delikatne błękitne kwiaty, na którym spoczęły talerze
i półmiski wypełnione najznamienitszymi daniami z włoskiej restauracji. W tle
leciała cicha muzyka Mozarta, a moja rodzina próbowała być jak te pozostałe
normalne, australijskie rodziny, co patrząc z perspektywy obserwatora, nieźle
nam wychodziło. Chociaż mówiąc szczerze, to muzyka klasyczna i drogie jedzenie
niezbyt pasowały do modelu zwykłej rodziny… Cóż. Można próbować. Kochana mamusia niemal wchodziła na głowę
Harry’emu, którego mina mówiła, iż dokładnie wie o co jej chodziło. Chodziło o
sławę i bogactwo jakie zdobył, dzięki
ucieczce od niej.
-
Sam?
-
No?
-
Wiem, że masz jutro urodziny i prawdopodobnie nie będzie nawet, kiedy wręczyć
ci prezent, więc…- Hazz przykucnął przy jej krześle, wręczając Blondynce dwa
duże białe kartoniki, na których były wydrukowane niewielkie literki.-
Wszystkiego najlepszego!
- Co
t… O Boże!! Harry! Nie wierzę! Dziękuję Ci! Mamo! Tato! Spójrzcie!!- naszym
oczom ukazał się bilet VIP wraz z M&G na najbliższy koncert Justin’a
Bieber’a.
-
Masz opłacony lot oraz zakwaterowanie w najlepszym hotelu w Atlancie.
-
Dziękuję bardzo!- po raz pierwszy w oczach mojej siostry dostrzegłam czyste,
nie przepełnione jadem szczęście.
-
Nie masz za co. W końcu raz w życiu obchodzi się szesnaste urodziny! A ty Jess,
dlaczego nic nie jesz?- uniósł brwi, dostrzegając puste naczynie stojące przede
mną.
-
Harry, przestań.- odezwała się ku mojemu zdziwieniu mama.- To nawet lepiej dla
niej.- nie mogła być choć raz miła.
* *
*
Natłok
myśli przebiegający przez moją głowę sprawiał, iż czułam tępy ból rozprzestrzeniający
się po mojej czaszce, a niewygodna pozycja powodowała nieprzyjemne łupanie w
karku oraz kręgosłupie. Od niemal sześciu godzin przewracałam swoje ciało z
boku na bok, tępo wpatrując się w ledwo widzialną fakturę ścian oraz sufitu. Noce takie jak owa przynosiły więcej
zmęczenia niż odpoczynku, doprowadzając człowieka na skraj wytrzymania zarówno
fizycznego, jak i psychicznego. Niemiłe uczucia dodatkowo potęgował panujący w
pokoju zaduch, na który nie pomagało nawet otwarte okno. Nie potrafiąc dłużej
wytrzymać, wsunęłam stopy w duże, puchate różowe kapcie, po czym po cichu
udałam się na balkon na końcu korytarza. Ulicę spowijał mrok zakłócany jedynie
przez poświatę rzucaną przez nieliczne latarnie. Nie dostrzegałam ani jednego
zapalonego światła w domach po przeciwnej stronie. Wszyscy oprócz mnie spali.
-
Jess… Jesteś frajerką.- szepnęłam sama do siebie, mocniej owijając ciało
cieplutkim szlafrokiem w króliczki.
Moją
uwagę momentalnie zwróciła parkująca przed domem Brooksów niebieska taxówka.
Drzwi od strony krawężnika zostały z impetem otworzone, umożliwiając wysunięcie
się na rześkie nocne powietrze dwójce kompletnie pijanych osób. Przymrużyłam
oczy, dzięki czemu bez problemu rozpoznałam Luke’a, obejmującego wysoką
blondynkę zataczającą się we wszystkie możliwe kierunki. Ich śmiechy
rozchodziły się echem po całej okolicy, ale ja skupiałam się jedynie na dłoni
chłopaka ściskającej pośladek towarzyski. Australijczyk nieświadomie jednym
małym gestem zaprzepaścił wszystko, co mogło między nami powstać. Zabierał ją
do siebie. Zabierał ją do łóżka, nie zdając sobie sprawy iż na imprezie Sam
prawdopodobnie zobaczy mnie po raz ostatni.
Nieważne, jak wiele starań włożysz…
Światło i ciemność to wciąż dwa odmienne światy.
____________________________________________________________
Bang! Oto najnowszy i
najświeższy rozdział Bad Boy Returns To District!
Dzięki dłuższemu weekendowi znalazłam czas na pisanie, tworząc to co
widzicie
wciągu trzech dni. Mam nadzieję, że przypadnie Wam do gustu, a
wcześniejsze
zawieszenie skłoni Was do komentowania i tweetowania z ha sztagiem #BadBoyPL.
Szczerze mówiąc, nie wiem kiedy pojawi się następny i ostatni rozdział
tego opowiadania,
ale możecie być pewni, że postaram się dodać go jak najszybciej.
Przyszłość tego
fanfiction leży w waszych rękach, a raczej palcach. Jest ona
uzależniona od liczby
komentarzy i hasztagów przy tym i następnym rozdziale J
Myślę, że to tyle. Do usłyszenia xx.
Tak się cieszę :D kiedy dostałam powiedomienie o nowym rozdziale myslałam, że umrę ze szczęścia ❤️ Jest przecudowny :) chciałabym, żwby Jess została i była z Lukiem, ale z drugiej strony on jest totalnym dupkiem więc może wyjazd i odcięcie się od niego to dobry pomysł :/ sama nie wiem :P zdaję się na twój jak dotąd niezawony talent i czekam na następny xx @darelovedare
OdpowiedzUsuńWróciłaś!
OdpowiedzUsuńCudowny rozdział jak zawsze!
Nie chcę żebyś już kończyła..
Twoje ff jest naprawdę świetne, miło sie czyta.
Jess nie może wyjechać i zostawić Luke'a! Proszę nie, musi być szczęśliwe zakończenie, ona nie może wyjechać
Czekam z niecierpliwością na następny @awmybrooksxx
Omg wspanialy 😭 czekam na nn i mam nadzieje ze napiszesz 2 czesc @drewsosj
OdpowiedzUsuńBoże nieee :( Luke ty frajerze, co ty zrobiłeś? Boże płaczę, czego oni nie mogą być razem. CZEMU :((( Ale i tak to najlepsze ff jakie czytam ♥
OdpowiedzUsuńjezu jak sie cieszę że wróciłaś, rozdział jak zawsze świetny
OdpowiedzUsuńlicze, że kolejny pojawi sie niedługo xx
*dziki taniec szczęścia*
OdpowiedzUsuńJezus Jess nie wyjeżdżaj 😭😭😭😭😭😭😭😭
Pls nieee 😭😭😭😭😭
Czekam z niecierpliwoscia ! 😭😭
@and_disappear
uwielbiam <3
OdpowiedzUsuńJezu czekam na kolejny z niecierpliwością! @teamBash_
OdpowiedzUsuńNawet nie wiesz jak bardzo poprawiłaś mi humor dodając to! Boże to świetne khgkbg
OdpowiedzUsuńFajny rozdzial!
OdpowiedzUsuńCzekam na kolejny z niecierpliwoscia :)
ja chce następny ! kocham !
OdpowiedzUsuńCiekawy rozdział ,nie mogę sie doczekać dalszej części
OdpowiedzUsuńHey :)
OdpowiedzUsuńRozdział jest świetny, szkoda że powoli zbliżamy się do końca opowiadania :c
Tak szczerze to chciałabym, żeby Jess była z Lukiem (chociaż wiem, że on jest totalnym dupkiem, ale według mnie oni do siebie pasują i właśnie dlatego ona nie może wyjechać (jednak coś czuję, że jednak tak się stanie :c))
Jak narazie czekam na następny :3
Pozdrawiam i weny życzę xx
WRÓCIŁAŚ! I PISZ 2 CZĘŚĆ, BO SIĘ POPŁACZE! Rozdział boski! :D
OdpowiedzUsuńJeju cudowny mam nadzieje ze ostatni rozdział będzie o wiele dłuższy :) Cieszę się ze wróciłaś bo powiem szczerze stęskniłam się za tym blogiem ! Czy planujesz napisać 2 cześć ?
OdpowiedzUsuńRozdział jak zawsze genialny <3
OdpowiedzUsuńBoję się, że skoro następny rozdział będzie ostatni, a Luke wszystko spieprzył, to Jess jednak wyjedzie do Anglii. Nie rób tego, proszę :(
Genialny czekam na next ����
OdpowiedzUsuńomgomgomgomg shipping so much
OdpowiedzUsuń@maliksover
Wczoraj wieczorem zaczęłam czytać całe ff, a dzisiaj zakończyłam i muszę przyznać, że zakochałam się :) nie tylko w fabule, ale również w sposobie pisania. Cholernie zastanawia mnie to jak wszystko się potoczy i czy Jess w końcu będzie z Lukiem.. Mam nadzieję, ze nowy rozdział pojawi się w miarę szybko, i jeśli informujesz twitterowicz, to jestem @janobiebzx :3
OdpowiedzUsuńludzie naprawde nie możecie tego skomentowac? Napewno wiecej osób przeczytalo ten rozdzial, tak trudno coś napisać
OdpowiedzUsuńDziewczyna naprawde sie stara i to widac bo ff jest świetne, a wy nawet kilku słow nie możecie napisać...
Yey, nie wiesz jak się stęskniłam za tym opowiadaniem ^^
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział Luke ty szmato xD Jak mogłeś ;_; Wykastrowaćwiczenia go trzeba...
Hmm co by zrobić z matką? No nie wiem coś się jeszcze wymyśli ^^
Ludzie komentujcie ^^ i hashtagujcie ^^
Pokażcie, że my też potrafimy coś zrobić!
Cake
Wykastrować go trzeba....***
UsuńNo kurcze co jest z tym słownikiem :(
Czekam na kolejny ^^
Cake
Super rozdział :) Proszę dodaj nowy rozdział niedługo :*
OdpowiedzUsuńDAJ JUŻ NASTĘPNY, PROSZĘ <3
OdpowiedzUsuńsuper
OdpowiedzUsuńnie moge sie doczekac kolejnego x
OdpowiedzUsuńto jest cudowne jezu
OdpowiedzUsuńdaj kolejny pls
OdpowiedzUsuń#BadBoyPL super super super
OdpowiedzUsuńświetne to,nie mogę sie doczekać kolejnego x masz talent dziewczyno
OdpowiedzUsuńwczoraj je zaczełam czytać i teraz czekam na kolejny,świetne
OdpowiedzUsuńŚwietny jak zwykle ❤❤❤
OdpowiedzUsuńkiedy kolejny rozdział? ♥
OdpowiedzUsuńjezu nie mogę sie doczekać,cudo
OdpowiedzUsuńproszęęę
OdpowiedzUsuńświetne to,na prawdę, szybko się czyta,dużo akcji,świetnie piszesz :* życzę dużo weny na kolejny rozdział i mam nadzieje że drugą część :D oczywiście z niecierpliwością czekam na kolejny xxM
OdpowiedzUsuńLók frajerze, bądź z Jess
OdpowiedzUsuńhej słońce, kiedy będzie kolejny rozdział? proszę szybko :*
OdpowiedzUsuńCzekałam na nowy rozdział i się doczekałam, super!! Mam ogromną nadzieję, że opowiadanie skończy się dobrze, nigdzie nie wyjedzie i będzie z Australijczykiem ;*
OdpowiedzUsuńs
OdpowiedzUsuńu
OdpowiedzUsuńp
Usuńe
Usuńr
UsuńKIEDY NOWY? xx zajebiaszczo piszesz laska
OdpowiedzUsuńK
OdpowiedzUsuńO
UsuńA
UsuńI
UsuńE
Usuńzarypiste,jak zawsze :******* czekam na nowy misia
OdpowiedzUsuńf
OdpowiedzUsuńfehrfhe
OdpowiedzUsuńkochana proszę
OdpowiedzUsuńdfwgw
OdpowiedzUsuńszacun dziewczyno
OdpowiedzUsuńsuper piszesz,mam nadzieje że będzie 2część
OdpowiedzUsuńczekam z niecierpliwością xxx
OdpowiedzUsuńpozdrawiam,i dalszej weny kochana xxxxxxx
OdpowiedzUsuńkiedy nowy?
OdpowiedzUsuńJejku meega zajebisty!! *.* nie moge sie doczekac nn. Kocham tego bloga <3
OdpowiedzUsuń