-
Jess…- szeptał Luke, a ton jego głosu był miękki.
Delikatnie
oparłam plecy o drzwi, po czym opuściłam się na podłogę, która w tamtym
momencie wydawała mi się najlepszym miejscem dla kogoś takiego jak ja. Zimna…
Twarda… Bez uczuć. Zacisnęłam usta w wąską
linię, dusząc w sobie wszystkie łzy, które mimo wszystko ciurkiem spływały po
moich zaczerwienionych od płaczu policzkach. Moja głowa pękała od natłoku myśli, które
gnały z prędkością światła, nie pozwalając skupić się na jednym wątku. Za dużo
problemów. Za dużo kłopotów. Na moich barkach spoczywało zbyt wiele obowiązków,
których nie posiadała żadna inna dziewczyna w moim wieku. Nastała cisza.
Pukanie ustało, jednak wciąż mogłam czuć obecność Australijczyka. Słyszałam
każdy płytki oddech, który brał. Słyszałam westchnienia, wydobywające się z
jego ust. Moje pomalowane na czerwono paznokcie cicho
stukotały o drewno, a w tle rytmicznie tykał malutki zegarek. Wszystko wydawało
się cholernie nierzeczywiste. Tydzień wcześniej prosiłabym o trochę uwagi ze
strony płci przeciwnej, a kiedy faktycznie ją uzyskałam, siedziałam zamknięta
na pięć spustów w swoim pokoju, podczas gdy chłopak do którego wzdychała każda
możliwa dziewczyna, uporczywie prosił o rozmowę. Każda bezstronna osoba zapewne
uznałaby mnie za wariatkę, którą oczywiście nie byłam. Pragnęłam jedynie
spokoju i możliwości życia na uboczu, zupełnie tak jak dotychczas, lecz ktoś
taki jak on nie ustępował. Był niebezpieczny. Wprowadzał chaos do mojego życia.
Wszystkie osoby w moim towarzystwie były takie jak ja… Nie było ich zbyt wiele,
dzięki czemu mogłam być pewna że mogę im ufać. Może dlatego tylko oni
wiedzieli, jaka byłam naprawdę, lecz przed kimś taki jak Luke nie potrafiłam
wykrztusić choć jednego słowa. Zawstydzałam się. Sprawiał, iż czułam się nieswojo.
Szybko podniosłam się, po czym rozchyliłam białe drzwi szafy. Sprawnie
przeszukiwałam zawartość półek, starając się odnaleźć jakąkolwiek pidżamę z
ogromu różnokolorowych ubrań. Byłam
cholernie zmęczona, a Brooks uniemożliwiał mi odpoczęcie od kłopotów. Moje
powieki ważyły tonę, a tyłek zdrętwiał od zimnej posadzki. Nie. Zdecydowanie
nie tak powinno wszystko wyglądać.
Przekręciłam klucz w zamku, łudząc się że
ucieknę przed chłopakiem do łazienki naprzeciwko. Opierał się o framugę drzwi,
a słysząc dźwięk kroków momentalnie odwrócił się w moim kierunku. Miał na sobie
grubą granatową bluzę z nadrukiem, czarne spodnie z krokiem opuszczonym dość
nisko oraz Vansy. Włosy, które zdobiło turkusowe pasemko ujarzmił błękitnym
snapbackiem. Nie uśmiechał się głupkowato, tak jak zazwyczaj. Akurat położyłam
dłoń na złotej klamce, gdy poczułam mocne szarpnięcie, przez co moja wciąż
bordowa twarz została zwrócona przodem do Szatyna. Nie widziałam przed sobą
czarującego złego chłopca, a mężczyznę który tego samego dnia postanowił
uderzyć mnie zarówno fizycznie, jak i psychicznie. Wyrwałam nadgarstek z kurczowego uścisku,
robiąc krok w tył. Spuściłam wzrok na swoje kolorowe skarpetki, czując iż moje
oczy szklą się niebezpiecznie. Ciało
drżało. Nie chciałam po raz kolejny czuć się niczym śmieć. Lukey jednym palcem uniósł mój podbródek,
sprawiając że nasze spojrzenia skrzyżowały się. Stałam w kompletnym bezruchu,
nie mając kontroli nad swoimi kończynami. Zagryzłam wargę, pierwszy raz widząc go bez
kolczyków. Wyglądał… Ew… Uroczo?
-
Jessica.- wyszeptał.
-
Nie chcę… Nie chcę, żebyś tutaj był. Proszę Cię. W-Wyjdź.- jąkałam się, walcząc
z drgawkami.
-
Nie zrobię tego. Powiedziałem, że porozmawiamy po szkole, a ja słowa
dotrzymuję.
-
Nash jest tego przykładem? Co on Ci takiego zrobił?!- myśl o pobitym dodała mi
odwagi.
-
Obiecałem.- odparł dumny ze swojego brutalnego wyczynu.
-
Jesteś okropny.
-
Słuchaj… Wiem, że rano… No kurwa. Przesadziłem. Wiem o tym, okey? Nigdy w życiu
nie uderzyłem kobiety. To był ten jedyny raz i… Nie chciałem. To był cholerny
impuls. Nie wiedziałem, co robię. Jai…
Camile… Ja… W życiu nie skrzywdziłbym Cię naumyślnie. Em… Kurwa. Po prostu
przepraszam, dobra?
-
Nie. Nie „dobra.”.- po raz kolejny
cofnęłam się.- Jesteś zły. Jesteś złym człowiekiem, rozumiesz? Od chwili
pojawienia się w tym pieprzonym mieście
sukcesywnie niszczysz mi życie i upokarzasz mnie na każdym możliwym kroku!
Nienawidzę Cię za to wszystko! Nie wiem! Czerpiesz satysfakcję z ranienia
mnie?! Co w tym jest takiego niezwykłego?! Powiesz mi?!
-
Je…
-
Nie! Nie ma żadnego „Jess…”. Dość. Nie zbliżaj się do mnie nigdy więcej. Po
prostu daj mi spokój. Chcę normalności.- warknęłam.
Lu
nie odpowiedział żadnym typowym dla niego ciętym tekstem. Powoli zbliżył się do
mnie, patrząc głęboko w moje oczy. Upewniał się, że nie ucieknę, co miałam
ochotę zrobić już kilka sekund później. Miałam kilka opcji. Mogłam zamknąć się
w łazience, bądź nadepnąć na jego stopę, po czym zwiać schodami na dół.
Dziecko. Wiedziałam, iż jeśli nadal nic nie zrobię, wybaczę mu szybciej niż
zdążę mrugnąć. On był taką osobą, której
potrafiłam odpuścić od tak… Nie tym razem. Znosiłam zbyt wiele bzdurnych plotek
na swój temat. Zbyt wiele łez wylałam w poduszkę. Zbyt wiele razy byłam odrzucana.
- Co ty…?- zaczęłam.
-
Shh. Jeśli chcesz spokoju… Okey, ale…
Zawsze będę niedaleko, jeśli będziesz w tarapatach. To moje zadanie, Mała.-
ucałował mnie w czubek nosa, który momentalnie zmarszczyłam.- Będę Cię zawsze
chronił.
Moje
gałki oczne powiększyły się do granic możliwości, kiedy obserwowałam jego
znikającą sylwetkę. Nie wyglądał na szczęśliwego. Cóż… Życie. Słyszałam jego
rozmowę z moją siostrą… Opowiedział zmyśloną historyjkę o szukaniu Sam na
górze… Nie wspomniał o mnie… Wstydził się tego, cokolwiek by to nie było, co
było między naszą dwójką. Nie były to pozytywne uczucia, tego byłam pewna.
Byłam nastolatką, czytałam fanfictions i zdecydowanie nie byłam jedną z tych
bohaterek, które wpadają w ramiona „Bad Boy’ów”. O nie. One były śliczne, chude
i bez problemu zwracały na siebie uwagę przystojnych mężczyzn… Nie to co
ja. Idiotka.
Gorąca
woda pozwoliła moim mięśniom na rozluźnienie się… Wycisnęłam troszkę szamponu
na dłoń, a delikatny masaż skóry głowy przyniósł mi masę ulgi. Chciałam
krzyczeć i płakać. Luke zbyt często gościł w moich myślach oraz snach. Tonęłam.
Tonęłam w czymś kompletnie mi nieznanym. Jego oczy sprawiały, iż czułam coś
przedziwnego budującego się w moim podbrzuszu. To było złe. On był zły.
Rankiem
następnego dnia obudził mnie okropny ból. Moja czaszka niemal pękała. Bez
większego przekonania zwlekłam nogi na miękki dywan, po czym udałam się
łazienki wykonać zwyczajne dla siebie czynności, jak wzięcie tabletki
odchudzającej, umycie zębów, pomalowanie się i ubranie. Moje włosy były w
kompletnym nieładzie. Przeczesałam nieposkromione pasma, by związać je w
wysokiego kucyka. Nie wiedziałam co na siebie włożyć i szczerze mówiąc, nie
chciałam w ogóle wychodzić spod ciepłej kołderki, a tym bardziej przejmować się
ubiorem.
-
Cholera.- syknęłam, słysząc pukanie do drzwi frontowych mojego domu.- Jest tam
kto?! Ktokolwiek otworzy?!
Jak
się okazało nikt z członków mojej rodziny nie znajdował się w Melbourne. Z
listu pozostawionego przez Rachel na blacie kuchennym wywnioskowałam, iż
znajdowała się wraz z Sam w Sydney. Super.
W samym szlafroku zbiegłam na parter, gdzie zobaczyłam stojącego po
środku hollu Jai’a.
-
Musisz mi pomóc.- wysapał, opierając ręce o kolana.
_____________________________________________________________
PRZEPRASZAM!
TO NAJGORSZY ROZDZIAŁ, JAKI KIEDYKOLWIEK NAPISAŁAM!
PRZEPRASZAM, WAS KOCHANE! PO PROSTU NAPISAŁAM GO W CAŁOŚCI
DZISIEJSZEGO DNIA, GDYŻ MAM DUŻO ROBOTY ZWIĄZANEJ ZE SZKOŁĄ.
MAM PROBLEMY Z CHEMIĄ I MATEMATYKĄ, WIĘC MAM NADZIEJĘ, ŻE CUDEM
WYROBIĘ SIĘ NA SOBOTĘ ;C OTÓŻ… DUPNA TA CZĘŚĆ, ALE NAMIESZAŁAM ^^
PODKREŚLAM, IŻ LUKE NIE JEST ZAKOCHANY. MOŻECIE SIĘ ZASTANAWIAĆ,
DLACZEGO
TO WYJAWIAM…. WSZYSTKO NIEDŁUGO SIĘ WYJAŚNI :D
25 KOMENTARZY = NEXT W SOBOTĘ
Przepraszam jeszcze
raz ;c
Jaki najgorszy! Jest zajebisty <3 Nie musisz przepraszać. C:
OdpowiedzUsuńZ niecierpliwością nie mogę się doczekać next'a.
I akurat musiałaś skończyć w tym momencie? ;C
OMG. świetny rozdział :)
OdpowiedzUsuńRozdział jest świetny jak zawsze!
OdpowiedzUsuńPowodzenia w szkole słoneczko ☺
świetny rozdział :) wcale nie jest zły tylko krótki w porównaniu do poprzednich ale to szczegół.
OdpowiedzUsuńZ niecierpliwością czekam na następny :) Ily
@DREWSOSJ
omg *o* genialny :3
OdpowiedzUsuńAbsbjabsbs nie mogę sie opanować! wspaniały!!!!
OdpowiedzUsuńNie jest najgorszy!
OdpowiedzUsuńJest cudowny *.*
Ja myslalam ze oni sie tam pocaluja! Mialam nadzieje a potem zniszczylas ja piszac ze on nie jest zakochany. Zniszczylas mi zycie :(( hahah a tak serioto nie moge sie doczekac nastepnego. Pisz kiedy dajesz rade i zycze powodzenia w tych przedmiotach
Pozdrawiam
@mcvampxs
W TAKIM MOMENCIE MUSIAŁAS PRZERWAC?! GHWBCFGGBGHHFBNG GENIALNE NO, KOCHAM TO CZYTAĆ CZEKAM NA NASTEPNY I POZDRAWIAM @ohmyneymar x
OdpowiedzUsuńJAK NAJGORSZY JAK ON JESR FKJDSA;FHLKASJFHASLKJHAKLSDFH
OdpowiedzUsuńTYLE AKCJI ! *O*
OMG !
NIE JEST ZAKOCHANY BO JAKAŚ LASKA GO ZROANIŁA LUB COŚ W TEN TEGES !
MOJA PROPOZYCJA ! O !
CZEKAM CZEKAM, CZEKAAAAAAAAAAAAAAAAM ! ♥
@and_disappear ♥
Chyba chciałas napisać ze jet najlepszy .! I wcale nie taki krótki :) Luke >> Aww.. Czekam już na sobotę ;) oby nadeszła jak najszybciej ;)
OdpowiedzUsuń+podziwiam cie, że tak szybko oddajesz rozdziały ;)
*dodajesz
UsuńSory ale pisze na tel . :/
CHYBA SOBIE KPISZ
OdpowiedzUsuńGOWNO PRAWDA
ROZDZIAL SUPER
NIKT CIE NIE PYTAL O ZDANIE
@janoslutzx
Co to on nie jest zakochany .. A myslalam , no ale co tam ;) wcale nie najgorszy właśnie ze wspaniały omg . Taki fajny moment a ty przerwalas ;D ughh . Czekam na następny <3 @NiallMyHeros
OdpowiedzUsuńOMG Cooo ;o Na pewno coś z Luke'em, na sto pro omg, już się nie mogę doczekać co dalej ♥
OdpowiedzUsuń@aussiessexy
Kocham to *.* @teamBash_
OdpowiedzUsuńNa pewno Luke coś zrobił i ona będzie go ratować ;D czekam co będzie dalej <3
OdpowiedzUsuńświetny rozdział hghsd hgj
OdpowiedzUsuń@kidrawhxo
o matko :o czekam aż sie wyjaśni sytuacja z Luk'iem <3 <3
OdpowiedzUsuńno coś ty kurwa? o co chodzi? sidfjhsjkdh omfg po co Jai prosi ją o pomoc? i o co kurwa chodzi?! jkasfhsalkjdk
OdpowiedzUsuń@SkaylerW
Cudny ♥
OdpowiedzUsuńCo ty gadasz! Cudowny rozdział!
OdpowiedzUsuńCiekawa jestem o co chodzi że Jai przyszedł ;o
Czekam z niecierpliwością na następny rozdział! @awmybrooksxx
Świetny jak zawsze :3
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i weny życzę xx
P.S. Do następnego w sobotę xD
Swietny ♡
OdpowiedzUsuńMam nadzieje ze nic zlego sie nie stalo z Lukiem :))
Rozdział jak każdy jest cudowny i z niecierpliwością czekam na następny :)
OdpowiedzUsuńGłupoty gadasz, rozdział jest świetny !
OdpowiedzUsuńJejku nie moge sie doczekać następnego po tym zakończeniu ! :)
Życze powodzenia w szkole i weny w pisaniu x
@Okay_Okay17
Cudo cudo cuuudo! *-* z niecierpliwoscia czekam na next i jestem ciekawa o co proso Jai ;D
OdpowiedzUsuńwikcia737
Przeczytałam wszystkie rozdziały za jednym zamachem i ... chcę więcej! :D
OdpowiedzUsuń