środa, 10 września 2014

Rozdział XI

- Jess…- szeptał Luke, a ton jego głosu był miękki.


Delikatnie oparłam plecy o drzwi, po czym opuściłam się na podłogę, która w tamtym momencie wydawała mi się najlepszym miejscem dla kogoś takiego jak ja. Zimna… Twarda…  Bez uczuć. Zacisnęłam usta w wąską linię, dusząc w sobie wszystkie łzy, które mimo wszystko ciurkiem spływały po moich zaczerwienionych od płaczu policzkach.  Moja głowa pękała od natłoku myśli, które gnały z prędkością światła, nie pozwalając skupić się na jednym wątku. Za dużo problemów. Za dużo kłopotów. Na moich barkach spoczywało zbyt wiele obowiązków, których nie posiadała żadna inna dziewczyna w moim wieku. Nastała cisza. Pukanie ustało, jednak wciąż mogłam czuć obecność Australijczyka. Słyszałam każdy płytki oddech, który brał. Słyszałam westchnienia, wydobywające się z jego ust.  Moje  pomalowane na czerwono paznokcie cicho stukotały o drewno, a w tle rytmicznie tykał malutki zegarek. Wszystko wydawało się cholernie nierzeczywiste. Tydzień wcześniej prosiłabym o trochę uwagi ze strony płci przeciwnej, a kiedy faktycznie ją uzyskałam, siedziałam zamknięta na pięć spustów w swoim pokoju, podczas gdy chłopak do którego wzdychała każda możliwa dziewczyna, uporczywie prosił o rozmowę. Każda bezstronna osoba zapewne uznałaby mnie za wariatkę, którą oczywiście nie byłam. Pragnęłam jedynie spokoju i możliwości życia na uboczu, zupełnie tak jak dotychczas, lecz ktoś taki jak on nie ustępował. Był niebezpieczny. Wprowadzał chaos do mojego życia. Wszystkie osoby w moim towarzystwie były takie jak ja… Nie było ich zbyt wiele, dzięki czemu mogłam być pewna że mogę im ufać. Może dlatego tylko oni wiedzieli, jaka byłam naprawdę, lecz przed kimś taki jak Luke nie potrafiłam wykrztusić choć jednego słowa. Zawstydzałam się. Sprawiał, iż czułam się nieswojo. Szybko podniosłam się, po czym rozchyliłam białe drzwi szafy. Sprawnie przeszukiwałam zawartość półek, starając się odnaleźć jakąkolwiek pidżamę z ogromu różnokolorowych ubrań.  Byłam cholernie zmęczona, a Brooks uniemożliwiał mi odpoczęcie od kłopotów. Moje powieki ważyły tonę, a tyłek zdrętwiał od zimnej posadzki. Nie. Zdecydowanie nie tak powinno wszystko wyglądać.

 Przekręciłam klucz w zamku, łudząc się że ucieknę przed chłopakiem do łazienki naprzeciwko. Opierał się o framugę drzwi, a słysząc dźwięk kroków momentalnie odwrócił się w moim kierunku. Miał na sobie grubą granatową bluzę z nadrukiem, czarne spodnie z krokiem opuszczonym dość nisko oraz Vansy. Włosy, które zdobiło turkusowe pasemko ujarzmił błękitnym snapbackiem. Nie uśmiechał się głupkowato, tak jak zazwyczaj. Akurat położyłam dłoń na złotej klamce, gdy poczułam mocne szarpnięcie, przez co moja wciąż bordowa twarz została zwrócona przodem do Szatyna. Nie widziałam przed sobą czarującego złego chłopca, a mężczyznę który tego samego dnia postanowił uderzyć mnie zarówno fizycznie, jak i psychicznie.  Wyrwałam nadgarstek z kurczowego uścisku, robiąc krok w tył. Spuściłam wzrok na swoje kolorowe skarpetki, czując iż moje oczy szklą się niebezpiecznie.  Ciało drżało. Nie chciałam po raz kolejny czuć się niczym śmieć.  Lukey jednym palcem uniósł mój podbródek, sprawiając że nasze spojrzenia skrzyżowały się. Stałam w kompletnym bezruchu, nie mając kontroli nad swoimi kończynami.  Zagryzłam wargę, pierwszy raz widząc go bez kolczyków. Wyglądał… Ew… Uroczo?


- Jessica.- wyszeptał.
- Nie chcę… Nie chcę, żebyś tutaj był. Proszę Cię. W-Wyjdź.- jąkałam się, walcząc z drgawkami.
- Nie zrobię tego. Powiedziałem, że porozmawiamy po szkole, a ja słowa dotrzymuję.
- Nash jest tego przykładem? Co on Ci takiego zrobił?!- myśl o pobitym dodała mi odwagi.
- Obiecałem.- odparł dumny ze swojego brutalnego wyczynu.
- Jesteś okropny.
- Słuchaj… Wiem, że rano… No kurwa. Przesadziłem. Wiem o tym, okey? Nigdy w życiu nie uderzyłem kobiety. To był ten jedyny raz i… Nie chciałem. To był cholerny impuls.  Nie wiedziałem, co robię. Jai… Camile… Ja… W życiu nie skrzywdziłbym Cię naumyślnie. Em… Kurwa. Po prostu przepraszam, dobra?
- Nie. Nie „dobra.”.-  po raz kolejny cofnęłam się.- Jesteś zły. Jesteś złym człowiekiem, rozumiesz? Od chwili pojawienia się w  tym pieprzonym mieście sukcesywnie niszczysz mi życie i upokarzasz mnie na każdym możliwym kroku! Nienawidzę Cię za to wszystko! Nie wiem! Czerpiesz satysfakcję z ranienia mnie?! Co w tym jest takiego niezwykłego?! Powiesz mi?!
- Je…
- Nie! Nie ma żadnego „Jess…”. Dość. Nie zbliżaj się do mnie nigdy więcej. Po prostu daj mi spokój. Chcę normalności.- warknęłam.


Lu nie odpowiedział żadnym typowym dla niego ciętym tekstem. Powoli zbliżył się do mnie, patrząc głęboko w moje oczy. Upewniał się, że nie ucieknę, co miałam ochotę zrobić już kilka sekund później. Miałam kilka opcji. Mogłam zamknąć się w łazience, bądź nadepnąć na jego stopę, po czym zwiać schodami na dół. Dziecko. Wiedziałam, iż jeśli nadal nic nie zrobię, wybaczę mu szybciej niż zdążę mrugnąć.  On był taką osobą, której potrafiłam odpuścić od tak… Nie tym razem. Znosiłam zbyt wiele bzdurnych plotek na swój temat. Zbyt wiele łez wylałam w poduszkę. Zbyt wiele razy byłam odrzucana.


 - Co ty…?- zaczęłam.
- Shh.   Jeśli chcesz spokoju… Okey, ale… Zawsze będę niedaleko, jeśli będziesz w tarapatach. To moje zadanie, Mała.- ucałował mnie w czubek nosa, który momentalnie zmarszczyłam.- Będę Cię zawsze chronił.


Moje gałki oczne powiększyły się do granic możliwości, kiedy obserwowałam jego znikającą sylwetkę. Nie wyglądał na szczęśliwego. Cóż… Życie. Słyszałam jego rozmowę z moją siostrą… Opowiedział zmyśloną historyjkę o szukaniu Sam na górze… Nie wspomniał o mnie… Wstydził się tego, cokolwiek by to nie było, co było między naszą dwójką. Nie były to pozytywne uczucia, tego byłam pewna. Byłam nastolatką, czytałam fanfictions i zdecydowanie nie byłam jedną z tych bohaterek, które wpadają w ramiona „Bad Boy’ów”. O nie. One były śliczne, chude i bez problemu zwracały na siebie uwagę przystojnych mężczyzn… Nie to co ja.  Idiotka.

Gorąca woda pozwoliła moim mięśniom na rozluźnienie się… Wycisnęłam troszkę szamponu na dłoń, a delikatny masaż skóry głowy przyniósł mi masę ulgi. Chciałam krzyczeć i płakać. Luke zbyt często gościł w moich myślach oraz snach. Tonęłam. Tonęłam w czymś kompletnie mi nieznanym. Jego oczy sprawiały, iż czułam coś przedziwnego budującego się w moim podbrzuszu. To było złe.  On był zły.
Rankiem następnego dnia obudził mnie okropny ból. Moja czaszka niemal pękała. Bez większego przekonania zwlekłam nogi na miękki dywan, po czym udałam się łazienki wykonać zwyczajne dla siebie czynności, jak wzięcie tabletki odchudzającej, umycie zębów, pomalowanie się i ubranie. Moje włosy były w kompletnym nieładzie. Przeczesałam nieposkromione pasma, by związać je w wysokiego kucyka. Nie wiedziałam co na siebie włożyć i szczerze mówiąc, nie chciałam w ogóle wychodzić spod ciepłej kołderki, a tym bardziej przejmować się ubiorem.


- Cholera.- syknęłam, słysząc pukanie do drzwi frontowych mojego domu.- Jest tam kto?! Ktokolwiek otworzy?!


Jak się okazało nikt z członków mojej rodziny nie znajdował się w Melbourne. Z listu pozostawionego przez Rachel na blacie kuchennym wywnioskowałam, iż znajdowała się wraz z Sam w Sydney. Super.  W samym szlafroku zbiegłam na parter, gdzie zobaczyłam stojącego po środku hollu Jai’a.


- Musisz mi pomóc.- wysapał, opierając ręce o kolana.


_____________________________________________________________

PRZEPRASZAM!
TO NAJGORSZY ROZDZIAŁ, JAKI KIEDYKOLWIEK NAPISAŁAM!
PRZEPRASZAM, WAS KOCHANE! PO PROSTU NAPISAŁAM GO W CAŁOŚCI
DZISIEJSZEGO DNIA, GDYŻ MAM DUŻO ROBOTY ZWIĄZANEJ ZE SZKOŁĄ.
MAM PROBLEMY Z CHEMIĄ I MATEMATYKĄ, WIĘC MAM NADZIEJĘ, ŻE CUDEM
WYROBIĘ SIĘ NA SOBOTĘ ;C OTÓŻ… DUPNA TA CZĘŚĆ, ALE NAMIESZAŁAM ^^
PODKREŚLAM, IŻ LUKE NIE JEST ZAKOCHANY. MOŻECIE SIĘ ZASTANAWIAĆ, DLACZEGO
TO WYJAWIAM…. WSZYSTKO NIEDŁUGO SIĘ WYJAŚNI :D
25 KOMENTARZY = NEXT W SOBOTĘ


Przepraszam jeszcze raz ;c

27 komentarzy:

  1. Jaki najgorszy! Jest zajebisty <3 Nie musisz przepraszać. C:
    Z niecierpliwością nie mogę się doczekać next'a.
    I akurat musiałaś skończyć w tym momencie? ;C

    OdpowiedzUsuń
  2. OMG. świetny rozdział :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Rozdział jest świetny jak zawsze!
    Powodzenia w szkole słoneczko ☺

    OdpowiedzUsuń
  4. świetny rozdział :) wcale nie jest zły tylko krótki w porównaniu do poprzednich ale to szczegół.
    Z niecierpliwością czekam na następny :) Ily
    @DREWSOSJ

    OdpowiedzUsuń
  5. omg *o* genialny :3

    OdpowiedzUsuń
  6. Absbjabsbs nie mogę sie opanować! wspaniały!!!!

    OdpowiedzUsuń
  7. Nie jest najgorszy!
    Jest cudowny *.*
    Ja myslalam ze oni sie tam pocaluja! Mialam nadzieje a potem zniszczylas ja piszac ze on nie jest zakochany. Zniszczylas mi zycie :(( hahah a tak serioto nie moge sie doczekac nastepnego. Pisz kiedy dajesz rade i zycze powodzenia w tych przedmiotach
    Pozdrawiam
    @mcvampxs

    OdpowiedzUsuń
  8. W TAKIM MOMENCIE MUSIAŁAS PRZERWAC?! GHWBCFGGBGHHFBNG GENIALNE NO, KOCHAM TO CZYTAĆ CZEKAM NA NASTEPNY I POZDRAWIAM @ohmyneymar x

    OdpowiedzUsuń
  9. JAK NAJGORSZY JAK ON JESR FKJDSA;FHLKASJFHASLKJHAKLSDFH
    TYLE AKCJI ! *O*
    OMG !
    NIE JEST ZAKOCHANY BO JAKAŚ LASKA GO ZROANIŁA LUB COŚ W TEN TEGES !
    MOJA PROPOZYCJA ! O !
    CZEKAM CZEKAM, CZEKAAAAAAAAAAAAAAAAM ! ♥
    @and_disappear ♥

    OdpowiedzUsuń
  10. Chyba chciałas napisać ze jet najlepszy .! I wcale nie taki krótki :) Luke >> Aww.. Czekam już na sobotę ;) oby nadeszła jak najszybciej ;)
    +podziwiam cie, że tak szybko oddajesz rozdziały ;)

    OdpowiedzUsuń
  11. CHYBA SOBIE KPISZ
    GOWNO PRAWDA
    ROZDZIAL SUPER
    NIKT CIE NIE PYTAL O ZDANIE
    @janoslutzx

    OdpowiedzUsuń
  12. Co to on nie jest zakochany .. A myslalam , no ale co tam ;) wcale nie najgorszy właśnie ze wspaniały omg . Taki fajny moment a ty przerwalas ;D ughh . Czekam na następny <3 @NiallMyHeros

    OdpowiedzUsuń
  13. OMG Cooo ;o Na pewno coś z Luke'em, na sto pro omg, już się nie mogę doczekać co dalej ♥
    @aussiessexy

    OdpowiedzUsuń
  14. Kocham to *.* @teamBash_

    OdpowiedzUsuń
  15. Na pewno Luke coś zrobił i ona będzie go ratować ;D czekam co będzie dalej <3

    OdpowiedzUsuń
  16. świetny rozdział hghsd hgj
    @kidrawhxo

    OdpowiedzUsuń
  17. o matko :o czekam aż sie wyjaśni sytuacja z Luk'iem <3 <3

    OdpowiedzUsuń
  18. no coś ty kurwa? o co chodzi? sidfjhsjkdh omfg po co Jai prosi ją o pomoc? i o co kurwa chodzi?! jkasfhsalkjdk
    @SkaylerW

    OdpowiedzUsuń
  19. Co ty gadasz! Cudowny rozdział!
    Ciekawa jestem o co chodzi że Jai przyszedł ;o
    Czekam z niecierpliwością na następny rozdział! @awmybrooksxx

    OdpowiedzUsuń
  20. Świetny jak zawsze :3
    Pozdrawiam i weny życzę xx
    P.S. Do następnego w sobotę xD

    OdpowiedzUsuń
  21. Swietny ♡
    Mam nadzieje ze nic zlego sie nie stalo z Lukiem :))

    OdpowiedzUsuń
  22. Rozdział jak każdy jest cudowny i z niecierpliwością czekam na następny :)

    OdpowiedzUsuń
  23. Głupoty gadasz, rozdział jest świetny !
    Jejku nie moge sie doczekać następnego po tym zakończeniu ! :)
    Życze powodzenia w szkole i weny w pisaniu x
    @Okay_Okay17

    OdpowiedzUsuń
  24. Cudo cudo cuuudo! *-* z niecierpliwoscia czekam na next i jestem ciekawa o co proso Jai ;D
    wikcia737

    OdpowiedzUsuń
  25. Przeczytałam wszystkie rozdziały za jednym zamachem i ... chcę więcej! :D

    OdpowiedzUsuń