Strony

wtorek, 23 września 2014

Rozdział XV

Notka przed rozdziałem

Wiem, że ustaliliśmy iż rozdziały będą pojawiały się soboty i środy, jednak możecie ten potraktować jako niespodziankę z okazji przekroczenia 10000 wyświetleń! Cieszę się bardzo, dlatego postanowiłam nagrodzić Was w ten oto sposób. Wiem, że większość Was nie rozumie postępowania Jess... Bad Boy Returns To District to opowiadanie o lekkim podłożu psychologicznym, więc mogę Was zapewnić iż wszystko niedługo stanie się dla Was oczywiste. Wracając do wyświetleń, gdyby nie używany przez Was hasztag i moja własna autopromocja pewnie nie byłoby zbyt dobrze... Staram się pisać, jak najdłuższe rozdziały i po prostu jakoś Wam umilić czas spędzony na mym blogu. Wielkimi krokami zbliżamy się do końca... Możliwe, że pojawi się druga część tego Fanfiction, ale to zależy tylko od Was i waszego zaangażowania w promocję także... 

Używajcie w czasie czytania #BadBoyPL i życzę miłej zabawy ♥

___________________________________________________________________________



„Czego chcesz?”

Nieznany: „Ja? Tylko twojego dobra.”

Nieznany: „Uważaj. Wiem o Tobie więcej niż myślisz.”


Nie odpisałam. Nie chciałam dłużej ciągnąć tej bezsensownej rozmowy. O ile można było to nazwać mianem tego rodzaju komunikacji. Nigdy nie rozdawałam swojego numeru na prawo i lewo. Tak naprawdę, prócz mojej rodziny, posiadał go tylko Beau, Elle oraz kilka najbliższych mi osób ze szkolnego chóru, którego tak nawiasem mówiąc byłam członkinią od dobrych niemal trzech lat. Nie była to moja własna inicjatywa, a w pewnym sensie przymus ze strony natrętnej pani Staurdays. Brakowało mi pewności siebie, która była potrzebna przy każdym publicznym wystąpieniu. Ominęło mnie wiele regionalnych konkursów, gdyż moja trema ujawniała się za pomocą zawrotów głowy czy wymiotów. Nasza główna wokalistka posiadała najpiękniejszy głos, jaki kiedykolwiek dane było mi usłyszeć… Nic więc dziwnego, iż stała się jedną z najpopularniejszych w tym mieście licealistek. Posiadała wielkie niebieskie oczy i blond włosy opadające kaskadami fal z jej ramion. Była moim żywym przeciwieństwem, dlatego zazdrościłam jej dosłownie wszystkiego. Wyglądu, chłopaka, popularności, talentu. Wszystkiego. Była w tak zwanej „elicie”, jednak była jej najmilszym ogniwem. Często podnosiła mnie na duchu przed większymi apelami, szepcząc do ucha nieźle motywujące teksty, które sprawiały iż momentalnie prostowałam swoją sylwetkę. Danielle, bo tak miała na imię, bez przerwy próbowała przekonać mnie do przejęcia części jej solówek, na co oczywiście nigdy się nie zgodziłam. Nie potrafiłam śpiewać i nie tylko ja tak uważałam. Moja matka niemal każdego dnia waliła w drzwi mojego pokoju, twierdząc iż nie może dłużej słuchać tego „wycia”. Dla niej wszystko, co nie było ściśle związane ze światem mody, było niczym pożytecznym i ważnym… W tym także ja sama. Akurat z tym nie mogłam nic zrobić. Rachel była człowiekiem niereformowalnym, niezdolnym do zmian.

Podeszłam do okna, które było całkowicie zasłonięte przez białe zasłony. Tuż za jasnym materiałem nie kryło się tak naprawdę nic prócz przerażającej ciemności. Mrok momentami był moim najlepszym przyjacielem, jednak potrafił być także największym wrogiem człowieka rozmyślającego w ten sam sposób co ja. Sprawiał, iż zadręczałam się całymi nocami, a już z chwilą ujrzenia pierwszego promyka słońca stawałam się kimś zupełnie innym.  Tuż po północy usłyszałam ryk policyjnych kogutów oraz krzyki dochodzące z końca ulicy. Wskoczyłam w kapcie z moją ulubioną bajkową postacią, po czym bezszelestnie udałam się na zewnątrz. Na szczęście zawiasy drzwi frontowych zostały naoliwione, co tylko usprawniło moją podróż. Wybiegłam na zimne, rześkie powietrze, w chwili gdy dwóch rosłych gliniarzy szarpało się z ubranym jedynie w bokserki Luke’iem. Z zakrytymi dłonią ustami obserwowałam dziejącą się przed moimi oczami sytuację. Gina opadła na kolana, zanosząc się płaczem, natomiast Beau wraz z Jai’em starali się ją podnieść, mimo iż sami nie wyglądali jak oazy spokoju. Starszy z bliźniaków poniechał walki, widząc iż jego szanse maleją z każdą sekundą. Mężczyźni brutalnie wepchnęli chłopaka na  tylne siedzenie radiowozu, po czym bez zbędnego ociągania  odjechali. Widziałam spuszczoną głowę Luke’a, która została podniesiona w chwili, kiedy mijali mnie. Patrzył na mnie smutnymi oczami. Czułam, jak niechciane łzy rozmazują mój obraz. Cholera. Dlaczego ja płakałam? Współczucie, które skręcało mój żołądek, kazało mi nie podchodzić do zrozpaczonych w owym momencie Brooksów. Pocieszenia typu „Wszystko będzie dobrze.” mogły jedynie wszystko pogorszyć.

Mój potok myśli został przerwany przez głos Beau wołający moje imię. Uniosłam palec ku górze na znak, iż niedługo pojawię się pod jego domem. Było mi zimno i marzyłam jedynie o spokojnym śnie. Powróciłam do przedpokoju willi, by zmienić buty , po czym biegiem udałam się w stronę mojego chłopaka (?). Szatyn czekał samotnie na zewnątrz, trzymając w rękach niewielką sportową torbę. Zapytałam, co ZNOWU zrobił jego brat, jednak uzyskałam dość niejednoznaczną odpowiedź, mówiącą że muszę wraz z BoBo zawieźć Lukey’owi ubrania. Zgodziłam się, nie robiąc żadnych problemów i zajmując miejsce dla pasażera.  Moje ciemne włosy z fioletowymi końcówkami zakrywały praktycznie w całości moją twarz, ponieważ byłam bez makijażu. Czułam się, jak najbrzydszy z brzydkich ziemniaków, a wizja pokazania się w takim stanie przed większą ilością osób, wydawała się dla mnie horrorem. Dlaczego nie mógł zabrać Jai’a?

Nie chciałam dopytywać się przyczyn aresztowania. Beau wyglądał na bardzo zestresowanego i przerażonego wydarzeniami z tamtej nocy. W drodze na komisariat przekroczył sześć razy prędkość, którą nakazywały znaki, a także przejechał na czerwonym świetle minimum kilkukrotnie. Ugh. Sięgnęłam po bagaż jeszcze nim warkot silnika umilkł, tak więc mogłam wysiąść dużo szybciej niż spodziewał się tego Australijczyk. Lekkim truchtem dotarłam do wejścia. Przez zakratowaną od wewnątrz szybę widziałam policjantów oraz podejrzanych/ofiary przestępstw, wśród nich była również ta dobrze znana mi osoba. Jego ciało odziewał stary koc. Nie wyglądał na zadowolonego ze swojego towarzystwa, które stanowiło dwóch transwestytów, rozmawiających o modzie, nie zwracając na gościa siedzącego pomiędzy nimi. Odchrząknęłam, tym samym zwracając na siebie uwagę.  W oczach Luke’a momentalnie pojawiła się ulga i niewielkie, słabe promyczki szczęścia. Wystawiłam w jego kierunku torbę, starając się przy tym ukryć swój wygląd. Chwycił przedmiot, marszcząc brwii, po czym w asyście oficera powędrował do toalety.

Beau nie podszedł do mnie, gdyż został przywołany do czegoś na wzór recepcji. Nie słyszałam rozmowy, którą prowadził z policjantką, jednak wiedziałam iż nie należała ona do tych najmilszych. Jego mowa ciała wskazywała na złość i chęć, jak najszybszego opuszczenia tego miejsca. Wracając do świata żywych, spuściłam wzrok na wyświetlacz telefonu, który był przy mnie zawsze. Żadnych wiadomości, ale za to kilka interakcji z twitter’a. Yay! Nowy rozdział ff z 5 Seconds Of Summer! Skupienie się na czytanym tekście w tak wielkim gwarze było wręcz niemożliwe, dlatego pozostawiłam sobie lekturę na później. Liczby zegara układały się w godzinę pierwszą dwadzieścia- trzy. O cholera. Nie mogłam przecież opuszczać kolejnego dnia w szkole. Nagle moje siedzenie zatrzęsło się, gdyż Luke usiadł obok mnie. Jego głowę zdobiły pasma włosów poskręcane w malutkie loczki, takie same jak na zdjęciu rodzinnym w jego domu. Westchnął opierając głowę na rękach, których łokcie spoczywały na jego kolanach. Nie wiedziałam, co wtedy czuł, lecz brak jakichkolwiek kąśliwych uwag w stosunku do mnie był podejrzany.



- Powiesz mi, co się stało?- ton mojego głosu był jak najbardziej obojętny.
- Nie teraz.- warknął.
- Luke. Nie traktuj mnie tak. Proszę.- szepnęłam.



Wreszcie tak, jak oczekiwałam spojrzał na mnie błyszczącymi, czekoladowymi tęczówkami. Skóra pokrywająca kości policzkowe była zaczerwieniona ze względu na niską temperaturę, a delikatny zarost uwidocznił się na żuchwie. Ach te kontrasty. Zawsze uwielbiałam rumieńce u mężczyzn, były takie słodkie! Natomiast zarost w większości przypadków po prostu mnie odpychał. Był taki… Brzydki. Jednak nie u niego. U niego idealnie komponował się z resztą twarzy. Dobra. Dobra. Trochę się zapędziłam. Potrząsnęłam głową, sprawiając że uśmieszek wpłynął na usta Lu. Oczekiwałam, lecz ani jedno słowo nie padło z jego strony. Jedynie patrzył. Patrzył na mnie wzrokiem cholernie trudnym do rozszyfrowania. Był jak najbardziej skomplikowana bomba… Próbujesz ją rozbroić, a przecięcie nieodpowiedniego kabelka może spowodować wybuch. Nigdy nie byłam na tyle odważna, by wytrzymać kontakt wzrokowy na dłużej niż kilka sekund, dlatego skupiłam się na Beau.



- Kochasz go?- wypalił raptownie.
- Kogo?
- Nie udawaj głupiej. Mnie nie oszukasz.
- Nie muszę Cię oszukiwać. Jak również nie jesteśmy przyjaciółmi, a nawet znajomymi, więc nie muszę Ci nic mówić.- mruknęłam.
- Masz rację.



Po raz kolejny zapadła między nami niezręczna cisza, która dla kogoś takiego jak ja była najgorszym zjawiskiem świata. Myślałam o zbliżających się urodzinach Sam… Rozplanowywałam wszelkie sposoby na ominięcie tej beznadziejnej imprezy. Wiedziałam, że mama wciśnie mi jakąś sukieneczkę czy spódniczkę i będzie kazała udawać damę. Grr. Nasz dom wypełni się po brzegi pijanymi i napalonymi nastolatkami, a ja będę musiała kryć się po kątach. Zapowiada się świetnie!



- Więc… Jakie są przyczyny?- zapytałam.
- Nie jesteśmy przyjaciółmi, a nawet znajomymi, dlatego nie muszę Ci tego mówić.- powtórzył moje wcześniejsze zdanie.
- No weźźź…
- Zapytaj swojego CHŁOPAKA.
- Och. Okey.



Podniosłam się z niewygodnego krzesła, po czym ruszyłam w stronę Beau, stojącego przy automacie z napojami. Jego kciuk pokonywał drogę po całej jego dolnej wardze, tworząc niewielkie łuki. O Boże. Marzyłam o gorącej herbacie z babcinym sokiem malinowym. Objęłam Szatyna od tyłu w pasie, przez co przeuroczo zachichotał. Był tak ciepły i niesamowicie pachniał, iż nie miałam ochoty go kiedykolwiek puszczać.



- Właśnie miałem zapytać się, co chciałabyś…
- Ciebie.- powiedziałam, przerywając mu.
- Uuu. To ostro.- obdarował mnie lekkim pocałunkiem.
- Co się stało?
- A więc o to chodzi…- westchnął.- W sumie to sam nie za bardzo wiem. Chciałem coś wycisnąć z tej suki, ale powiedziała że będzie rozmawiać tylko z prawnym opiekunem popierdolonego dzieciaka. Mam dość… Są tylko dwie możliwości kary dla niego… Albo areszt i prace społeczne albo kaucja.
- Kurwa.- żachnęłam, sprawiając iż BoBo popatrzył na mnie dziwnie.- Co?!
- Wow. Moja mała dziewczynka przeklina?
- To jakaś aluzja, co do mojego wzrostu?
- Może tak… Może nie.- szybko zaskoczył mnie, łącząc nasze wargi.



Wzięliśmy trzy papierowe kubeczki, zawierające dwa rodzaje ciepłych napojów, po czym udaliśmy się w stronę poczekalni. Mimo swoich marzeń o herbacie, wybrałam mleczną czekoladę, no bo proszę Was… Herbata z automatu to zabójstwo dla osób takich, jak ja! To sama woda! Zero smaku! Ugh. Jak się okazało, Luke został zabrany na przesłuchanie, które trwało dłużej niż ktokolwiek by oczekiwał. Było mi zimno i chciałam jedynie wsunąć się pod kołdrę. Moje drgawki nie uszły uwadze Beau, który otulił mnie swoją bluzą oraz pozwolił wtulić się w swój tors.



- Nie powinienem był Cię tutaj zabierać.- jego ciepły oddech pieścił moją szyję.
- Jest okeeey.- ziewnęłam.



Usłyszeliśmy zdecydowanie zbyt głośny, jak dla mnie, strzęk klucza w zamku, a ogromne mosiężne drzwi ustąpiły. Dwóch umięśnionych mężczyzn prowadziło „pod ramię” zakutego w kajdanki  Luke’a. Jego codzienne ubrania zastąpił pomarańczowy, rażący me oczy uniform. O cholera. Nie za dobrze. Łańcuchy obijały się o siebie, zwracając uwagę wszystkich na aresztowanego trzy godziny wcześniej Australijczyka. Pociągnęłam szczypiącym z zimna nosem, łapiąc się na wgadywaniu w sylwetkę starszego bliźniaka. Nie rozumiałam, dlaczego smutek objął kontrolę nad każdą cząstką mojej osoby, lecz faktycznie tak było. Widok tego dupka zamykanego w więzieniu powodował u mnie ścisk w brzuchu. Nie powinnam tego czuć. O nie.



- Dlaczego właściwie to mnie zabrałeś, a nie Jai’a?
- Bo… Jai nie chciał jechać.- zawahał się, dzięki czemu wiedziałam że kłamie.
- Aham.- zacisnęłam usta w wąską linię.- Masz mi kurwa powiedzieć prawdę, dobra?!
- Jezu! Dobra, dobra!- wyrzucił ręce w powietrze w geście obronnym.- Um…
- No?
- Luke wiedział, że po niego przyjadą… Chwilę przed pojawieniem się policji w naszym domu, poprosił mnie…
- O co?
- Em… Zależało mu żebyś była tutaj. Nie pytaj „dlaczego?”, bo ja sam chciałbym to wiedzieć.


____________________________________________________________________


Pozostaw po sobie komentarz oraz tweet z #BadBoyPL,
tym samym czyniąc mnie szczęśliwszą i spełnioną autorką :)

40 komentarzy = Rozdział 16

Kocham Was ♥

43 komentarze:

  1. aaa cudownie no oprócz tego ze ona powinna byc z luke :(

    OdpowiedzUsuń
  2. Cudowny rozdział tak jak każdy zresztą ^^ czekam na next ♥
    @I_love_1D59

    OdpowiedzUsuń
  3. Wydaje mi się, że Luke się w niej zakochał :D
    Świetna niespodzianka! (Szczególnie, że jestem chora i straasznie mi się nudzi)
    Czekam na kolejny rozdział :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Jezu, biedny Luke :( to urocze, ze chcial, zeby ona tam byla, pisz szybko nastepny, bo jestem ciekawa co on takiego zrobil... mam nadzieje, ze jutro dodasz :)
    @monia0201

    OdpowiedzUsuń
  5. boze to mi miesza w glowie nie wiem juz kogo shippowac😭
    @festivejai

    OdpowiedzUsuń
  6. Cudowny! fhyuasdhgaj @awmybrooksxx

    OdpowiedzUsuń
  7. ZA DUŻO! !
    STOP, STOP, TAJMING TAJMING. !!
    KOGO JA MAM SHIPPOWAC ?!??
    NO DO CHOLERY NO :((
    JEST Z BEAU, A NA LUKE 'U JEJ ZALEŻY, NO JDJXIDJXDJDJDJJSDUSISNBV BRAK SŁÓW DO JESSY, NORMALNIE BRAK SŁÓW :/
    @and_disappear ♡

    OdpowiedzUsuń
  8. jak mogłaś skończyć w takim momencie? moje serce tego nie wytrzyma! jeśli to się skończy, to musi być druga część i to koniecznie!/ @niall_wanted

    OdpowiedzUsuń
  9. O matko :o
    Boskie
    Boskie
    i jeszcze raz
    Boskie !!!

    OdpowiedzUsuń
  10. O jezu umarłam chce kolejny rozdział natychmiast!!!!!
    @hellomybeau

    OdpowiedzUsuń
  11. Jezu orzecudowny rozdzial dhdhddhfhjcuff smutno mi sie zrobilo jak czytalam ze Luke byl w kajzakluty :( ciekawi mnie bardzo co on takiego zrobil xd mambnadzieje ze next pojawi sie wkrotce ;)
    @rocksbrooks_

    OdpowiedzUsuń
  12. czemu Luke poszedł do więzienia?! :O
    nie chcę końca ale jednocześnie chcę żeby wszystko się wyjaśniło XD

    OdpowiedzUsuń
  13. świetny rozdział, jejku hjghfgfj aż było mi smutno jak się kończył xd
    czekam z niecierpliwością na nn :)
    @kidrawhxo

    OdpowiedzUsuń
  14. Woo ❤️ jestem taka podekscytowana !

    OdpowiedzUsuń
  15. Jeju, ona powinna być z lukiem 💕 a rozdział wspaniały 😭😭 @maliaani

    OdpowiedzUsuń
  16. po prostu boskie *.*

    OdpowiedzUsuń
  17. Hyhyhy bo Luke się w niej zabujał no! Ona i Beau są razem wspaniali, ale i tak shippuję ją z Luke'em hahaha.
    Czekam na next x.
    @aussiessexy

    OdpowiedzUsuń
  18. Jheefjjjse genialny <3 Czekam na dalsze x

    OdpowiedzUsuń
  19. JEZU KURWA JA PIERDOLE ILE EMOCJI ILE WRAŻEN KOCHAM TO BEJEWHSHSHBANABA CZEKAM NA KOLEJNY I POZDRAWIAM @ohmyneymar

    OdpowiedzUsuń
  20. wow wow wow *_* chce kolejny

    OdpowiedzUsuń
  21. to opowiadanie jest boskie

    OdpowiedzUsuń
  22. świetny rodział

    OdpowiedzUsuń
  23. Chce już następny rozdział

    OdpowiedzUsuń
  24. ONA MA BYĆ Z LUKE'IEM ONI SĄ TACY AWW

    OdpowiedzUsuń
  25. kocham to opowiadanie piszesz cudownie

    OdpowiedzUsuń
  26. jeeezuu boski rozdział nie moge się doczekac nasteepnego hosh\ofbldzoh fuihdzf *_*

    OdpowiedzUsuń
  27. CHCĘ JUŻ NASTĘPNY

    OdpowiedzUsuń
  28. to opwiadanie mnie tak mega wciągneło, uwielbiam jak piszesz

    OdpowiedzUsuń
  29. czekam na nexta

    OdpowiedzUsuń
  30. ona MUSI być z Lukiem

    OdpowiedzUsuń
  31. chcceee kolejny !!

    OdpowiedzUsuń
  32. vdiebdkwled chcę kolejny !!

    OdpowiedzUsuń
  33. JESS MA BYC KURWA Z LUKIEM. Amen. Kurwa.
    @ilyfiveidiots

    OdpowiedzUsuń
  34. Dawaj dalej, wspaniały rozdział 💕 ona nie może być z Beau, on do niej nie pasuje :(

    OdpowiedzUsuń
  35. swietny! @my_justin1994

    OdpowiedzUsuń
  36. Kocham, kocham i chcę więcej ~!

    OdpowiedzUsuń
  37. hskhsjsbsjusbd tylko tyle powiem nic wiec brak slow
    raffaello

    OdpowiedzUsuń
  38. boze przeczytalam wszystkie rozdzialy i chce wiecej wiecej wiecej!
    kocham Twoj styl pisania zlotko
    wszystko jest dopiete na ostatni guzik
    niesamowite
    bardzo ciekawa jestem co z tego wszystkiego wyniknie
    /@kasiawagowska
    pisz szybciutko nastepny rozdzial i czym sie cieplo xx

    OdpowiedzUsuń