- A kogóż my tu mamy?!- niemalże pisnął Beau.
- Nie. Proszę. Nie.- syknęłam, lecz było już za późno. Wszyscy patrzyli na mnie.
Otóż to. Oczy pięciu chłopców były wlepione w moją osobę i słowo daję, na ich twarze wpłynął grymas obrzydzenia na widok mojego odkrytego ciała. Jednym ruchem dłoni zmiotłam niechciane łzy z policzków, po czym podniosłam się na równe nogi, by uciec jak najdalej od niespodziewanych gości w moim "prywatnym" azylu. Dzieliło nas jedynie kilka gałęzi drzew, które nie dawały mi zbyt wiele zakrycia. Australijczycy obserwowali moje zachowanie z uśmiechami politowania przyklejonymi do ust, co chwilę pociągając łyki z trzymanych przez siebie butelek piwa. Z ulgą mogłam stwierdzić, iż Luke odszedł w stronę jeziora, nie wykazując większego zainteresowania moją żałosnością. Dlaczego pozostali nie mogli wziąć z niego przykładu? Nie chcąc, by ujrzeli moje niezgrabne pośladki założyłam spodenki, a na stopy wsunęłam wcześniej zabrane sandałki. Liczyłam, iż każda czynność da mi więcej czasu na psychiczne przygotowanie się na konfrontację z chłopakami z końca ulicy. Modliłam się, by pozwolili mi odejść bez jakikolwiek komplikacji.
- Gdzie? Zostajesz z nami.- Zielonooki ujął mój łokieć przez co jego ciało zetknęło się z moją mokrą skórą. Zarumieniłam się, kiedy stanik lekko zsunął się w dół, dzięki czemu Beau mógł z góry oglądać połowę moich piersi. Zboczeniec.- Wow. Wow. Honey, zakryj się trochę.
Palce chłopaka ujęły brzegi białego materiału bikini i podciągnęły je bliżej pierwotnego położenia. Powiedzenie, że byłam mu bardzo wdzięczna, byłoby niedomówieniem.
- Nie chcę iść.- szepnęłam, podnosząc głowę do góry, by móc spojrzeć w jego oczy.
- Chodź, Mała. Będzie fajnie. Jutro wracasz znowu do szkoły, zabaw się chociaż dzisiaj.
- Wracam do domu.
Chłopak pozwolił mi odejść bez dalszego nalegania z czego byłam bardzo zadowolona. Kroczyłam przed siebie maksymalnym tempem na jakie pozwalały mi drżące nogi. Po pokonaniu kilku metrów, nagle poczułam że moje stopy tracą kontakt z podłożem, a Beau przewiesza mnie przez swoje ramię. Z mojego gardła wydobywały się nieziemsko wysokie psiki, w wyniku czego mój tyłek został obdarowany lekkim klapsem. Przeklinałam głośno, ale również to nie dawało żadnego efektu, podobnie jak okładanie pięściami umięśnionych pleców "porywacza".
- Idioto! Puść mnie! Już!
- Nie ma sprawy.- zachichotał, stawiając mnie obok siedzącego na kłodzie Jai'a. Po raz kolejny cała uwaga skupiała się na mnie, a ja po prostu kuliłam się pod srogimi spojrzeniami. Nikt prócz najstarszego z Brooksów nie uśmiechał się.
- To jak? Rozpalamy ognisko!?
Nikt nie odpowiedział. Stałam poza, najstraszniejszym z wszystkich, wzrokiem bliźniaków, bujając się z boku na bok, podczas gdy zebrany przez nich chrust zajął się ogniem. Zwartość plecaków została wypakowana i... W większości był to alkohol, którego nienawidziłam.
- Siadaj, Jessica.- przywołał mnie Zielonooki.
- Nie...
- Czekaj! Jessica?! Jessica Wade?!- wykrzyknął Brunet, którego imienia nie zdążyłam poznać.
- Aham.- nie zdziwiłam się ani trochę, kiedy wybuchnął śmiechem.
- To ja. James. James Yammouni.
Automatycznie wykonałam kilka kroków w tył, wprost nie dowierzając że stoję twarzą w twarz z moją pierwszą miłością, a zarazem największym koszmarem mojego życia. Moje trzewia wykonały koziołka, po czym zakryłam usta dłonią. Nie mogłam wydusić z siebie ani jednego słowa.
- Jess? Wszystko w porządku?- zapytał Beau.
- Ja... Muszę... Idę do domu.- wydukałam.
- Nie przejmuj się nim.
Opadłam na drewno, zajmowane chwilę wcześniej przez Luke'a, który grzebał kijem w ognisku. Trójka z obecnych usiadła blisko siebie, słuchając opowieści James'a o tym, jak to zrobiłam z siebie największą debilkę we wszechświecie. Ręka Bobo gładziła moje kolano, sprawiając iż poczułam się ciut lepiej, jednak marzyłam jedynie o zaszyciu się gdzieś w swoim pokoju i płakaniu przez całą noc.
- Jamie. Ty nigdy nie wiesz, kiedy coś przestaje być śmieszne.- mruknął Lukey.
_____________________________________________________
#BadBoyPL
- Chodź, Mała. Będzie fajnie. Jutro wracasz znowu do szkoły, zabaw się chociaż dzisiaj.
- Wracam do domu.
Chłopak pozwolił mi odejść bez dalszego nalegania z czego byłam bardzo zadowolona. Kroczyłam przed siebie maksymalnym tempem na jakie pozwalały mi drżące nogi. Po pokonaniu kilku metrów, nagle poczułam że moje stopy tracą kontakt z podłożem, a Beau przewiesza mnie przez swoje ramię. Z mojego gardła wydobywały się nieziemsko wysokie psiki, w wyniku czego mój tyłek został obdarowany lekkim klapsem. Przeklinałam głośno, ale również to nie dawało żadnego efektu, podobnie jak okładanie pięściami umięśnionych pleców "porywacza".
- Idioto! Puść mnie! Już!
- Nie ma sprawy.- zachichotał, stawiając mnie obok siedzącego na kłodzie Jai'a. Po raz kolejny cała uwaga skupiała się na mnie, a ja po prostu kuliłam się pod srogimi spojrzeniami. Nikt prócz najstarszego z Brooksów nie uśmiechał się.
- To jak? Rozpalamy ognisko!?
Nikt nie odpowiedział. Stałam poza, najstraszniejszym z wszystkich, wzrokiem bliźniaków, bujając się z boku na bok, podczas gdy zebrany przez nich chrust zajął się ogniem. Zwartość plecaków została wypakowana i... W większości był to alkohol, którego nienawidziłam.
- Siadaj, Jessica.- przywołał mnie Zielonooki.
- Nie...
- Czekaj! Jessica?! Jessica Wade?!- wykrzyknął Brunet, którego imienia nie zdążyłam poznać.
- Aham.- nie zdziwiłam się ani trochę, kiedy wybuchnął śmiechem.
- To ja. James. James Yammouni.
Automatycznie wykonałam kilka kroków w tył, wprost nie dowierzając że stoję twarzą w twarz z moją pierwszą miłością, a zarazem największym koszmarem mojego życia. Moje trzewia wykonały koziołka, po czym zakryłam usta dłonią. Nie mogłam wydusić z siebie ani jednego słowa.
- Jess? Wszystko w porządku?- zapytał Beau.
- Ja... Muszę... Idę do domu.- wydukałam.
- Nie przejmuj się nim.
Opadłam na drewno, zajmowane chwilę wcześniej przez Luke'a, który grzebał kijem w ognisku. Trójka z obecnych usiadła blisko siebie, słuchając opowieści James'a o tym, jak to zrobiłam z siebie największą debilkę we wszechświecie. Ręka Bobo gładziła moje kolano, sprawiając iż poczułam się ciut lepiej, jednak marzyłam jedynie o zaszyciu się gdzieś w swoim pokoju i płakaniu przez całą noc.
- Jamie. Ty nigdy nie wiesz, kiedy coś przestaje być śmieszne.- mruknął Lukey.
_____________________________________________________
Hej.
Wow. Krótki ten rozdział. Zgadzam się z jednym z komentarzy
pod ostatnim rozdziałem. Faktycznie więcej rozdziałów nie podoba mi się,
niż podoba. Czwórka również należy do tej pierwszej grupy.
Moim zdaniem jest bardzo chaotyczny, ale ocena należy do Was :)
Chcę zaznaczyć, iż nie inspiruję się innymi ff. Pierwsza część mojego
pierwszego opowiadania również była brana za "podróbę"
znanego DARK-a, co nie było prawdą. Wykorzystuję jedynie
własne pomysły :)
TUM TUM TUM! Luke wreszcie zaczyna udzielać się w akcji!
^^
Następny będzie dużo dłuższy :D
#BadBoyPL
Proszę o pozostawienie opinii po sobie i kocham Was! ♥
swietnee, kiedy bedzie nastepny? / fabulousbrooksy
OdpowiedzUsuńja pierdole glupi James -,-
OdpowiedzUsuńLuke >>>>>>
i Beau >>>>>>>
rozdzialy sa cudowne i czekam nn xx
czekalam na to jak na gwiazdke serio
OdpowiedzUsuń@janoslutzx
Luke w końcówce stanął w jej obronie? Lol co za zmiana. Awww kocham to ♥
OdpowiedzUsuń@aussiessexy
cudowny rozdział! trochę krótki, ale i tak cudowny
OdpowiedzUsuńświetna fabuła, podoba mi się twój sposób pisania :)
pisz szybko następny! xx @awmybrooksxx
za krótki kuwa ale to nic i tak jest zajebisty! <3
OdpowiedzUsuńSzkoda że taki krótki ale jest super ! Kiedy następny rozdział ?
OdpowiedzUsuńTak zdecydowanie za krótki!
OdpowiedzUsuńUwielbiam twoje ff, każdy rozdział jest świetny!
Czekam z niecierpliwością na kolejny misiu :)
Rozdział jak każdy inny! C U D O W N Y !!! :)
OdpowiedzUsuńPisz następny :3
Pozdrawiam i weny życzę xx
Jezus zazdroszczę tak wspaniałej weny,rozdział cudowny ;) czekam na następny
OdpowiedzUsuń@NiallMyHeros
świetny jest ! :)
OdpowiedzUsuńSzkoda, że ten rozdział taki krótki, ale czekam na więcej xx
OdpowiedzUsuńBoski zresztą jak każdy rozdzial.
OdpowiedzUsuńCzekam na nn
Cudowny ;*
OdpowiedzUsuńKiedy następny bo ten taki krótki?
OdpowiedzUsuńCudny !!! Kocham to ff kiedy następny ? <3
OdpowiedzUsuńCzekam na następny <3
OdpowiedzUsuńświetne ff, tak mnie wciągnęło, że przeczytałam wszystko w nie całe 10 minut xdd super piszesz! mam nadzieje, że w kolejnym rozdziale lukey się bardziej rozkręci i będzie się bardziej udzielał xdd z niecierpliwością czekam na następny
OdpowiedzUsuńmam prośbę, mogłabyś mnie informować na twitterze?
@ilyfiveidiots xox
Jeju tak mi sie podoba twoje ff 😍 chce jeszcze !! 😊
OdpowiedzUsuńCzekam na więcej ^^
OdpowiedzUsuńnie ogarne ich imion wiesz.. ale ślicznie piszesz
OdpowiedzUsuńNajlepszy ❤️
OdpowiedzUsuń