Strony

poniedziałek, 10 listopada 2014

Rozdział XXII


#BadBoyPL !!!!




Między nami nie nastała nawet chwila ciszy, gdyż rozłąka zrobiła swoje, powodując iż nie wiedzieliśmy co tak naprawdę działo się u drugiej osoby. Ja jedynie siedziałam z czystym zaciekawieniem, słuchając opowieści Harry’ego o krajach, które udało mu się zwiedzić będąc w  trasie z zespołem, którego wokalistą stał się już cztery miesiące po zamieszkaniu w Londynie.  Japonia, Chiny, najróżniejsze kraje europejskie, południowa i północna Ameryka, Kanada, wydawało się że lista nigdy miała nie dobiec końca. Było mi cholernie dobrze i swobodnie w jego towarzystwie, lecz od momentu gdy dania wylądowały na drewnianym blacie, na którym opierałam swoje łokcie każde z nas nie wypowiedziało ani jednego słowa, smętnie grzebiąc w swoich talerzach.




- Ja nie m…- zaczęłam mówić, lecz Harry przerwał mi.
- Posłuchaj. Muszę Ci coś wyznać.- w jego oczach widziałam troskę i nutkę poczucia winy.
- No słucham.
- Przyleciałem tutaj ze względu na Ciebie. Od kilku miesięcy rozmawiam dwa razy w tygodniu z naszą babcią i ojcem. Wszyscy martwimy się o Ciebie i… Jednogłośnie stwierdziliśmy, że zamieszkanie u mnie w Anglii dobrze ci zrobi…- przeciągał każdą głoskę, oczekując na jakąkolwiek reakcje z mojej strony.
- Zamieszkanie?
- Na stałe.



Wydawało się, że wszystko wokół mnie poczęło wirować, sprawiając iż nie potrafiłam wziąć do ust już ani jednego kęsa jedzenia, które chwilę wcześniej smakowało tak niebiańsko. W przeciwieństwie do obrazu rozwijającego się przed moimi oczami, moje myśli toczyły się przez czaszkę w tempie podobnym do kroku żółwia. Analizowałam każdą spółgłoskę i samogłoskę tych dwóch słów, które wypowiedział tak długo nie widziany przeze mnie Harry... Harry, który dotychczas był pełnym tęsknoty wspomnieniem dzieciństwa, a wciągu sekundy stał się symbolem rychłego, pełnego smutku i cierpienia końca moich lat spędzonych w rodzinnym mieście… Końca wszystkiego. Każdy najmniejszy mięsień mojego brzucha zaciskał się nie tylko na myśl o zmianie, która mnie czekała, lecz także ze względu na fakt, iż wyidealizowany przeze mnie wizerunek starszego brata przestał istnieć, rozpadł się niczym przez przypadek strącony ze stołu najdroższy kryształowy wazon.

Przełknęłam głośno ślinę, po czym ledwo dostrzegalnie pokręciłam głową, chcąc wyrzucić ze swojej głowy zamysły, które męczyły mnie psychicznie i fizycznie, mimo iż pojawiły się zaledwie minuty wcześniej. Głos ugrzązł w moim gardle, a ostatki sił, które posiadałam, pozwoliły mi na powstanie na równe nogi, przez co Harry momentalnie poprosił o rachunek. Nie czekałam na niego. Nie chciałam czekać. Chciałam jedynie zaszyć się pod grubą, ciepłą kołderką i nigdy więcej nie opuszczać łóżka, które jako jedynie nigdy dotąd mnie nie zraniło i nie knuło przeciwko mnie żadnych niecnych planów, niszczących moje życie za pomocą pstryknięcia palcem.  Ono było mi wierne od początku. Prawdopodobnie dla nikogo nie byłby zdziwieniem fakt, iż zamieszkanie w Londynie wydawało mi się czymś abstrakcyjnym, trudnym do zaakceptowania i zrealizowania. Czymś równie odległym, jak droga z Melbourne do stolicy Anglii. Tak… Jeśli zgodziłabym się na przeprowadzkę, od mojego domu dzieliłoby mnie bagatela kilka tysięcy kilometrów, które mogłabym pokonać jedynie samolotem.




- Jess! Zaczekaj!- głośne wołanie Hazzy dochodziło do moich uszu w zwolnionym tempie.
- Po co?! Ja się pytam, po co mam czekać?! Żebyś zabrał mnie do zupełnie nieznanego mi miejsca bez wcześniejszego konsultowania tego ze mną?! Jeśli tak, to dzięki!- ze złością ocierałam łzy wędrujące po moich zaczerwienionych ze złości i smutku policzkach.
- Nie bądź dziecinna. Wiesz, że to dla twojego dobra.
- Dla mojego pieprzonego dobra?! Ty chyba sam siebie nie słyszysz! Ja nie chcę wyjeżdżać! Nie chcę, rozumiesz?!
- Jessica… Jess. Nie będę Cię do niczego zmuszał, ale sama dobrze wiesz, że tam będzie ci lepiej. Ojciec mówił mi o problemach z gówniarzami z twojego liceum. W Londynie tego nie będzie. Tam wszystko jest łatwiejsze, większe i lepsze. Myślisz, że ja kiedykolwiek żałowałem opuszczenia tej zapyziałej dziury? Otóż nie. Nigdy nawet nie pomyślałem, by powrócić tutaj na stałe. Ani mi się śni! Mam pieniądze, podróże, zakupy i co tylko chcę, bo Londyn  jest miastem perspektyw! Jedyne za czym, a raczej za kim tęskniłem to Ty, Tata i Babcia… Jeśli zamieszkasz ze mną nigdy więcej nie będzie nas sobie brakowało.  Zaopiekuję się Tobą najlepiej, jak tylko będę mógł i będę przy Tobie w każdej chwili, w której będziesz mnie potrzebowała. Obiecuję… Jessy, zaufaj mi ten jeden jedyny raz. Proszę?




Jak zahipnotyzowana wpatrywałam się w głębokie szmaragdowe tęczówki Harry’ego, rozważając  wszelkie możliwe rozwiązania, które mogłyby uratować mnie w sytuacji, w której aktualnie się znajdowałam. Słowa Szatyna sprawiły, iż w moim sercu pojawiło się wahanie i niewielka nadzieja na lepsze dni. Może faktycznie tam byłoby mi lepiej? Może faktycznie powinnam wyjechać? Nie myślałam, iż te pytania kiedykolwiek pojawią się w moich myślach.




- Daj mi czas na przemyślenie tego wszystkiego, okey?- ciasno wtuliłam się w umięśniony tors chłopaka.
- Oczywiście, Mała.




Nasza dość długa podróż do domu przebiegła w niemal całkowitej ciszy, którą zaburzały jedynie rytmiczne uderzenia, które wybijały na kierownicy długie palce Harry’ego.  Nie mogłam wykrztusić z siebie ani głoski, gdyż wiedziałam, iż czekał mnie trudny wieczór i nieprzespana noc. Nie było nawet mowy, bym mogła zasnąć tak jak zazwyczaj. O nie. Czekało mnie przemyślenie decyzji, której nie można było podjąć od tak. Decyzji, która mogła zmienić wszystko… Która mogła wpędzić mnie w niesamowite kłopoty lub sprawić, iż odzyskam całą samoocenę, którą utraciłam.




- Harrryyy!- długiemu teatralnemu uściskowi matki z synem akompaniował wysoki, piskliwy głos Rachel, próbującej stwarzać pozory idealnej, kochającej rodzicielki.
- Tęskniłem za Wami…- w jego westchnieniu usłyszałam wyraźną nutkę ulgi, a na jego pełnych wykwitł szeroki uśmiech.




Ogromny stół zabierający większą część powierzchni salonu został ukryty pod idealnie wykrojonym obrusem wyszywanym w delikatne błękitne kwiaty, na którym spoczęły talerze i półmiski wypełnione najznamienitszymi daniami z włoskiej restauracji. W tle leciała cicha muzyka Mozarta, a moja rodzina próbowała być jak te pozostałe normalne, australijskie rodziny, co patrząc z perspektywy obserwatora, nieźle nam wychodziło. Chociaż mówiąc szczerze, to muzyka klasyczna i drogie jedzenie niezbyt pasowały do modelu zwykłej rodziny… Cóż. Można próbować.  Kochana mamusia niemal wchodziła na głowę Harry’emu, którego mina mówiła, iż dokładnie wie o co jej chodziło. Chodziło o sławę  i bogactwo jakie zdobył, dzięki ucieczce od niej.




- Sam?
- No?
- Wiem, że masz jutro urodziny i prawdopodobnie nie będzie nawet, kiedy wręczyć ci prezent, więc…- Hazz przykucnął przy jej krześle, wręczając Blondynce dwa duże białe kartoniki, na których były wydrukowane niewielkie literki.- Wszystkiego najlepszego!
- Co t… O Boże!! Harry! Nie wierzę! Dziękuję Ci! Mamo! Tato! Spójrzcie!!- naszym oczom ukazał się bilet VIP wraz z M&G na najbliższy koncert Justin’a Bieber’a.
- Masz opłacony lot oraz zakwaterowanie w najlepszym hotelu w Atlancie.
- Dziękuję bardzo!- po raz pierwszy w oczach mojej siostry dostrzegłam czyste, nie przepełnione jadem szczęście.
- Nie masz za co. W końcu raz w życiu obchodzi się szesnaste urodziny! A ty Jess, dlaczego nic nie jesz?- uniósł brwi, dostrzegając puste naczynie stojące przede mną.
- Harry, przestań.- odezwała się ku mojemu zdziwieniu mama.- To nawet lepiej dla niej.- nie mogła być choć raz miła.




* * *




Natłok myśli przebiegający przez moją głowę sprawiał, iż czułam tępy ból rozprzestrzeniający się po mojej czaszce, a niewygodna pozycja powodowała nieprzyjemne łupanie w karku oraz kręgosłupie. Od niemal sześciu godzin przewracałam swoje ciało z boku na bok, tępo wpatrując się w ledwo widzialną fakturę ścian oraz sufitu.  Noce takie jak owa przynosiły więcej zmęczenia niż odpoczynku, doprowadzając człowieka na skraj wytrzymania zarówno fizycznego, jak i psychicznego. Niemiłe uczucia dodatkowo potęgował panujący w pokoju zaduch, na który nie pomagało nawet otwarte okno. Nie potrafiąc dłużej wytrzymać, wsunęłam stopy w duże, puchate różowe kapcie, po czym po cichu udałam się na balkon na końcu korytarza. Ulicę spowijał mrok zakłócany jedynie przez poświatę rzucaną przez nieliczne latarnie. Nie dostrzegałam ani jednego zapalonego światła w domach po przeciwnej stronie. Wszyscy oprócz mnie spali.




- Jess… Jesteś frajerką.- szepnęłam sama do siebie, mocniej owijając ciało cieplutkim szlafrokiem w króliczki.



Moją uwagę momentalnie zwróciła parkująca przed domem Brooksów niebieska taxówka. Drzwi od strony krawężnika zostały z impetem otworzone, umożliwiając wysunięcie się na rześkie nocne powietrze dwójce kompletnie pijanych osób. Przymrużyłam oczy, dzięki czemu bez problemu rozpoznałam Luke’a, obejmującego wysoką blondynkę zataczającą się we wszystkie możliwe kierunki. Ich śmiechy rozchodziły się echem po całej okolicy, ale ja skupiałam się jedynie na dłoni chłopaka ściskającej pośladek towarzyski. Australijczyk nieświadomie jednym małym gestem zaprzepaścił wszystko, co mogło między nami powstać. Zabierał ją do siebie. Zabierał ją do łóżka, nie zdając sobie sprawy iż na imprezie Sam prawdopodobnie zobaczy mnie po raz ostatni.




Nieważne, jak wiele starań włożysz…
Światło i ciemność to wciąż dwa odmienne światy.


____________________________________________________________

Bang! Oto najnowszy  i najświeższy rozdział Bad Boy Returns To District!
Dzięki dłuższemu weekendowi znalazłam czas na pisanie, tworząc to co widzicie
wciągu trzech dni. Mam nadzieję, że przypadnie Wam do gustu, a wcześniejsze
zawieszenie skłoni Was do komentowania i tweetowania z ha sztagiem #BadBoyPL.
Szczerze mówiąc, nie wiem kiedy pojawi się następny i ostatni rozdział tego opowiadania,
ale możecie być pewni, że postaram się dodać go jak najszybciej. Przyszłość tego
fanfiction leży w waszych rękach, a raczej palcach. Jest ona uzależniona od liczby
komentarzy i hasztagów przy tym i następnym rozdziale J

Myślę, że to tyle. Do usłyszenia xx.

61 komentarzy:

  1. Tak się cieszę :D kiedy dostałam powiedomienie o nowym rozdziale myslałam, że umrę ze szczęścia ❤️ Jest przecudowny :) chciałabym, żwby Jess została i była z Lukiem, ale z drugiej strony on jest totalnym dupkiem więc może wyjazd i odcięcie się od niego to dobry pomysł :/ sama nie wiem :P zdaję się na twój jak dotąd niezawony talent i czekam na następny xx @darelovedare

    OdpowiedzUsuń
  2. Wróciłaś!
    Cudowny rozdział jak zawsze!
    Nie chcę żebyś już kończyła..
    Twoje ff jest naprawdę świetne, miło sie czyta.
    Jess nie może wyjechać i zostawić Luke'a! Proszę nie, musi być szczęśliwe zakończenie, ona nie może wyjechać
    Czekam z niecierpliwością na następny @awmybrooksxx

    OdpowiedzUsuń
  3. Omg wspanialy 😭 czekam na nn i mam nadzieje ze napiszesz 2 czesc @drewsosj

    OdpowiedzUsuń
  4. Boże nieee :( Luke ty frajerze, co ty zrobiłeś? Boże płaczę, czego oni nie mogą być razem. CZEMU :((( Ale i tak to najlepsze ff jakie czytam ♥

    OdpowiedzUsuń
  5. jezu jak sie cieszę że wróciłaś, rozdział jak zawsze świetny
    licze, że kolejny pojawi sie niedługo xx

    OdpowiedzUsuń
  6. *dziki taniec szczęścia*
    Jezus Jess nie wyjeżdżaj 😭😭😭😭😭😭😭😭
    Pls nieee 😭😭😭😭😭
    Czekam z niecierpliwoscia ! 😭😭
    @and_disappear

    OdpowiedzUsuń
  7. Jezu czekam na kolejny z niecierpliwością! @teamBash_

    OdpowiedzUsuń
  8. Nawet nie wiesz jak bardzo poprawiłaś mi humor dodając to! Boże to świetne khgkbg

    OdpowiedzUsuń
  9. Fajny rozdzial!
    Czekam na kolejny z niecierpliwoscia :)

    OdpowiedzUsuń
  10. ja chce następny ! kocham !

    OdpowiedzUsuń
  11. Ciekawy rozdział ,nie mogę sie doczekać dalszej części

    OdpowiedzUsuń
  12. Hey :)
    Rozdział jest świetny, szkoda że powoli zbliżamy się do końca opowiadania :c
    Tak szczerze to chciałabym, żeby Jess była z Lukiem (chociaż wiem, że on jest totalnym dupkiem, ale według mnie oni do siebie pasują i właśnie dlatego ona nie może wyjechać (jednak coś czuję, że jednak tak się stanie :c))
    Jak narazie czekam na następny :3
    Pozdrawiam i weny życzę xx

    OdpowiedzUsuń
  13. WRÓCIŁAŚ! I PISZ 2 CZĘŚĆ, BO SIĘ POPŁACZE! Rozdział boski! :D

    OdpowiedzUsuń
  14. Jeju cudowny mam nadzieje ze ostatni rozdział będzie o wiele dłuższy :) Cieszę się ze wróciłaś bo powiem szczerze stęskniłam się za tym blogiem ! Czy planujesz napisać 2 cześć ?

    OdpowiedzUsuń
  15. Rozdział jak zawsze genialny <3
    Boję się, że skoro następny rozdział będzie ostatni, a Luke wszystko spieprzył, to Jess jednak wyjedzie do Anglii. Nie rób tego, proszę :(

    OdpowiedzUsuń
  16. Genialny czekam na next ����

    OdpowiedzUsuń
  17. omgomgomgomg shipping so much
    @maliksover

    OdpowiedzUsuń
  18. Wczoraj wieczorem zaczęłam czytać całe ff, a dzisiaj zakończyłam i muszę przyznać, że zakochałam się :) nie tylko w fabule, ale również w sposobie pisania. Cholernie zastanawia mnie to jak wszystko się potoczy i czy Jess w końcu będzie z Lukiem.. Mam nadzieję, ze nowy rozdział pojawi się w miarę szybko, i jeśli informujesz twitterowicz, to jestem @janobiebzx :3

    OdpowiedzUsuń
  19. ludzie naprawde nie możecie tego skomentowac? Napewno wiecej osób przeczytalo ten rozdzial, tak trudno coś napisać
    Dziewczyna naprawde sie stara i to widac bo ff jest świetne, a wy nawet kilku słow nie możecie napisać...

    OdpowiedzUsuń
  20. Yey, nie wiesz jak się stęskniłam za tym opowiadaniem ^^
    Świetny rozdział Luke ty szmato xD Jak mogłeś ;_; Wykastrowaćwiczenia go trzeba...
    Hmm co by zrobić z matką? No nie wiem coś się jeszcze wymyśli ^^
    Ludzie komentujcie ^^ i hashtagujcie ^^
    Pokażcie, że my też potrafimy coś zrobić!
    Cake

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wykastrować go trzeba....***
      No kurcze co jest z tym słownikiem :(
      Czekam na kolejny ^^
      Cake

      Usuń
  21. Super rozdział :) Proszę dodaj nowy rozdział niedługo :*

    OdpowiedzUsuń
  22. DAJ JUŻ NASTĘPNY, PROSZĘ <3

    OdpowiedzUsuń
  23. nie moge sie doczekac kolejnego x

    OdpowiedzUsuń
  24. to jest cudowne jezu

    OdpowiedzUsuń
  25. #BadBoyPL super super super

    OdpowiedzUsuń
  26. świetne to,nie mogę sie doczekać kolejnego x masz talent dziewczyno

    OdpowiedzUsuń
  27. wczoraj je zaczełam czytać i teraz czekam na kolejny,świetne

    OdpowiedzUsuń
  28. Świetny jak zwykle ❤❤❤

    OdpowiedzUsuń
  29. kiedy kolejny rozdział? ♥

    OdpowiedzUsuń
  30. jezu nie mogę sie doczekać,cudo

    OdpowiedzUsuń
  31. świetne to,na prawdę, szybko się czyta,dużo akcji,świetnie piszesz :* życzę dużo weny na kolejny rozdział i mam nadzieje że drugą część :D oczywiście z niecierpliwością czekam na kolejny xxM

    OdpowiedzUsuń
  32. Lók frajerze, bądź z Jess

    OdpowiedzUsuń
  33. hej słońce, kiedy będzie kolejny rozdział? proszę szybko :*

    OdpowiedzUsuń
  34. Czekałam na nowy rozdział i się doczekałam, super!! Mam ogromną nadzieję, że opowiadanie skończy się dobrze, nigdzie nie wyjedzie i będzie z Australijczykiem ;*

    OdpowiedzUsuń
  35. KIEDY NOWY? xx zajebiaszczo piszesz laska

    OdpowiedzUsuń
  36. zarypiste,jak zawsze :******* czekam na nowy misia

    OdpowiedzUsuń
  37. kochana proszę

    OdpowiedzUsuń
  38. szacun dziewczyno

    OdpowiedzUsuń
  39. super piszesz,mam nadzieje że będzie 2część

    OdpowiedzUsuń
  40. czekam z niecierpliwością xxx

    OdpowiedzUsuń
  41. pozdrawiam,i dalszej weny kochana xxxxxxx

    OdpowiedzUsuń
  42. Jejku meega zajebisty!! *.* nie moge sie doczekac nn. Kocham tego bloga <3

    OdpowiedzUsuń